O tej potwornej ZBRODNI pisaliśmy W TYM MIEJSCU.
Do okrutnego mordu doszło w czwartek, 12 listopada w mieszkaniu 49-latka. Tego dnia w jego lokum zjawił się chłopak kobiety. Między nim, a wujkiem kobiety doszło do awantury. W jej trakcie młodzi ludzie rzucili się z pięściami na mężczyznę i okładali go po głowie. Włodzimierz C. błagał ich o litość, prosił o darowanie życia, ale oni byli bezwzględni. Zginął wykrwawiając się na śmierć.
- Zaginięcie 49-latka zgłosiła jego siostra w sobotę – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Nie mogła się z nim skontaktować, a od sąsiadów z miejsca jego zamieszkania dowiedziała się, że w czwartek z mieszkania dobiegały odgłosy awantury. Policjanci udali się w sobotę do mieszkania 49 - latka. Nie zastali go w domu. Stwierdzili, brak dużej części dywanu i ślady krwi. Zatrzymana została 28 - latka, która od ponad miesiąca wynajmowała pokój u pokrzywdzonego oraz jej o rok starszy chłopak, zamieszkały w okolicach Aleksandrowa. Z dowodów wynika, ze po pozbawieniu w miniony czwartek życia ofiary, w piątek podjęli oni działania w kierunku ukrycia zwłok. Owinięte w dywan zwłoki, pożyczonym samochodem dostawczym, przewieźli poza Aleksandrów i zrzucili z mostu na rzece Bzurze - dodaje.
Oboje usłyszeli w zgierskiej prokuraturze zarzuty zabójstwa. Grozi im dożywocie.
W poniedziałek, 16 listopada, odbyła się sekcja zwłok zamordowanego. - Wstępne ustalenia dają podstawy do stwierdzenia, że obrażenia wewnętrzne głowy i klatki piersiowej były bardzo poważne, a rana szyi głęboka – dodaje Krzysztof Kopania. Prokuratura informuje również, że w związku ze sprawą zatrzymano także 39-letniego znajomego Justyny S.. On odpowiadać będzie za zacieranie śladów zbrodni.