"Yurii robi teraz najlepszy z najlepszych serwisów w niebie", "Yurii, dziękuję za każdy posiłek", "Yurii, gotuj dobrze tam w niebie. Szkoda, że tak wcześnie opuściłeś ten świat" - komentują post informujący o śmierci 29-letniego Yuriego klienci, przyjaciele i znajomi.
Yurii przyjechał do Polski za pracą, żeby utrzymać swoją rodzinę - żonę Anię i dwóch małych synków. Pracował jako kucharz w restauracji libańskiej. "Był zdolny, pomocny, z dobrym sercem" - tak piszą o nim ci, którzy go znali.
ZOBACZ TEŻ: Horror w "chińczyku" na łódzkich Bałutach. Klient baru postrzelił mężczyznę w twarz
Zmarł w piątek, 21 stycznia 2022 r. Przyczyny nie są podawane do informacji publicznej. "Dzięki niemu poznawaliście kuchnię libańską. Młody człowiek, bardzo zdolny kucharz, złota rączka. Zawsze pomocny, pracowity i sympatyczny. Człowiek z dobrą duszą i sercem. Brak nam słów, nasze serca są pęknięte. Yuriczku... tęsknimy bardzo. Opiekuj się nami z góry" - żegnają go ci, z którymi pracował.
Przyjaciele postanowili pomóc żonie Yuriego, która została bez środków do życia. Zorganizowali zbiórkę pieniędzy na portalu zrzutka.pl.
"Tę zrzutkę założyliśmy na pomoc dla jego rodziny: chcemy przewieźć ciało Yuriego na Ukrainę, a także pomóc jego żonie Ani, która została bez środków do życia. Jej sytuacja na Ukrainie jest bardzo ciężka. Koszty wynajmu mieszkania, ogrzewania, utrzymania synów są dla niej ogromne" - czytamy.
W ciągu kilku dni udało się zebrać ponad połowę kwoty. Tutaj można wziąć udział w zbiórce.