Pupilek prokuratury musiał ją opuścić! Pogryzł jednego z pracowników

2025-11-12 11:53

Kot Krzyś z Prokuratury Regionalnej w Łodzi musiał opuścić budynek, bo pogryzł jednego z pracowników. Bezdomne zwierzę mieszkało tam od ok. dwóch lat, gdy po prostu weszło do środka prosto z ulicy, szukając jedzenia. Ostatni incydent, do którego doszło 23 września br., skończył się nawet interwencją lekarza, ale kot nie został wygoniony z powrotem na ulicę, tylko znaleziono mu nowy dom.

Łódź. Kot Krzyś opuścił Prokuraturę Regionalną. Pogryzł jednego z pracowników

i

Autor: Prokuratura Krajowa/ Materiały prasowe Kot Krzyś z Prokuratury Regionalnej w Łodzi musiał opuścić budynek, bo pogryzł jednego z pracowników. Bezdomne zwierzę mieszkało tam od ok. dwóch lat, gdy po prostu weszło do środka prosto z ulicy, szukając jedzenia

  • Bezdomny kot Krzyś, ulubieniec Prokuratury Regionalnej w Łodzi, musiał opuścić swoją dotychczasową "posadę".
  • Powodem jest pogryzienie jednego z pracowników, co spowodowało konieczność leczenia i szczepień u poszkodowanego.
  • Krzyś znajdzie nowy dom u pań z ochrony budynku, ale co doprowadziło do tak nagłej zmiany w jego zachowaniu?

Łódź. Kot Krzyś opuścił budynek prokuratury, bo pogryzł pracownika

To były 2 radosne lata w życiu bezdomnego kota z Łodzi, bo w tym czasie Krzysiem zaopiekowali się pracownicy Prokuratury Regionalnej w Łodzi, ale teraz będzie mieszkał gdzie indziej. Jak informuje "Dziennik Łódzki", 23 września br. przestraszone zwierzę pogryzło jednego z pracowników, i to na tyle dotkliwie, że zapadła decyzja o znalezieniu mu nowego domu.

U poszkodowanego stwierdzono "mnogie rany kąsane", w związku z którymi należało wdrożyć:

  • leczenie;
  • antybiotykoterapię;
  • serię szczepień.

Prokuratura Regionalna w Łodzi poinformowała właśnie, że Krzysia przygarnęły panie z ochrony budynku, z którymi miał najlepszy kontakt.

Siedziba prokuratury jest miejscem, gdzie „życie toczy się szybko”. Trwają przesłuchania, doprowadzani są zatrzymani, obecni są obrońcy, funkcjonariusze policji i innych służb, a także inne osoby. Mogą też przebywać psy pełniące rolę przewodnika, czy wykorzystywane podczas czynności służbowych, choćby przez policjantów. To wszystko powoduje, że kot narażony jest na różne bodźce, a jego reakcji – jak czas pokazał - nie sposób jednak przewidzieć - wyjaśnił Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Łodzi, którego cytuje "Dziennik Łódzki".

To miasto istnieje w dwóch krajach jednocześnie. Łamie zasady geografii!
Łódź SE Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki