Do tych przerażających wydarzeń doszło w 7 października. Najpierw około godziny 4 nad ranem pogotowie zostało wezwane do 17-letniej dziewczyny, która bardzo mocno wymiotowała. Karetka zabrała ją do szpitala im. Kopernika. Tam niestety nie zdołano jej już pomóc i lekarz stwierdził śmierć nastolatki.
- Zgon właściwie nastąpił już w karetce – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
To był dopiero początek dramatu. Jeszcze tego samego dnia pod ten sam adres zespół ratownictwa medycznego był wezwany do jej 31-letniej niepełnosprawnej siostry. Leżąca na łóżku kobieta nie dawała żadnych oznak życia. Początkowo domownicy myśleli, że śpi, dopiero po jakimś czasie zorientowali się, że nie oddycha. - Jej zgon zbiegł się czasowo z powiadomieniem prokuratury przez szpital o śmierci 17-letniej siostry – dodaje Krzysztof Kopania.
Na miejscu pojawił prokurator i biegły medyk, którzy przeprowadzili oględziny. Do badań pobrano próbki wymiocin 17-latki i resztki jedzenia. Jak wynika z relacji jej bliskich przed śmiercią jadła potrawę wegetariańską z boczniakami. Wiadomo, że na ich ciałach nie stwierdzono żadnych obrażeń. Co więc je zabiło? Przeprowadzona dziś sekcja zwłok obu zmarłych niestety nie dała odpowiedzi na to pytanie. - Musieliśmy zlecić szereg dodatkowych badań – wyjaśnia. - Można jedynie stwierdzić, że do ich śmierci nie przyczyniły się osoby trzecie, natomiast na ten moment nie znamy przyczyny zgonów.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj
Masz podobny temat? Pisz na: [email protected]