28-latek, który skradł auto, wpadł w oko funkcjonariuszy w nocy, 31 sierpnia, przez własną głupotę. Nie dość, że wybrał się na przejażdżkę po Łodzi kradzionym samochodem, to jeszcze zwrócił na siebie uwagę dość nietypowym stylem jazdy – przyspieszał, po czym zwalniał, znów dodawał gazu i hamował. Policjanci zaczęli go obserwować z nieoznakowanego radiowozu i wezwali na pomoc posiłki. Skojarzyli bowiem, że auto odpowiada wyglądem pojazdowi, który zniknął dwa dni wcześniej. Miał m.in. charakterystyczne uszkodzenia błotnika i pokrywy bagażnika. Według właściciela samochód wart był 60 tysięcy złotych, w jego wnętrzu znajdował się jeszcze rower o wartości 2 tysięcy złotych.
Kiedy BWM zatrzymało się w niewielkiej osiedlowej uliczce, wezwane na pomoc radiowozy zablokowały z niej wyjazd. W międzyczasie z samochodu wysiadł kierowca i wyciągnął z niego rower opisywany przez pokrzywdzonego. W tej sytuacji kryminalni wkroczyli do akcji i zatrzymali kompletnie zaskoczonego złodzieja. Mężczyzna ma bogatą przeszłość kryminalną i był notowany za inne przestępstwa. Tym razem odpowie za kradzież z włamaniem do pojazdu. Za taki czyn grozi kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Odzyskane BMW wraz z rowerem wróci do właściciela.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj
Masz podobny temat? Pisz na: [email protected]