Łódź. Pożar kamienicy przy Zielonej. Czy będzie mieszkanie dla 32-latki?
Pożar mieszkania w kamienicy przy ul. Zielonej w Łodzi wywrócił życie pani Patrycji do góry nogami i nadal niesie ze sobą negatywne skutki. Jak informuje Eska.pl, wszystko dlatego, że kobieta nie ma się gdzie podziać, bo bezskutecznie próbuje uzyskać pomoc od urzędu miasta. Po wyjściu ze szpitala, gdzie trafiła w stanie ciężkim, musiała zamieszkać razem ze swoim bratem i jego rodziną w jednym pokoju.
W czwartek, 9 stycznia, 32-latka pojawiła się przed budynkiem magistratu w asyście radnego Marcina Buchaliego i swojego brata, którzy interweniują w jej sprawie.
- Wystąpiliśmy z zapytaniem 3 tygodnie temu do pani prezydent Hanny Zdanowskiej, była interpelacja z prośbą, by wtedy, gdy pani Patrycja wyjdzie ze szpitala, mogła znaleźć mieszkanie z zasobu komunalnego czy mieszkanie socjalne, które byłoby dostosowane do potrzeb pani Patrycji, bo porusza się też o wózku. Rozmawiałem z Zarządem Lokali Miejskich, pan Mariusz (brat poszkodowanej - przyp.red.) był również na spotkaniu z jednym z dyrektorów Departamentu Mieszkalnictwa. Ale nie przyniosło to żadnych rezultatów. A tu potrzeba naprawdę szybkiej pomocy - wyjaśnia radny, którego cytuje Eska.pl.
Kulisy tragedii w Łodzi. Pożar poprzedził wybuch gazu
Do pożaru kamienicy przy ul. Zielonej w Łodzi doszło 9 listopada ub.r. Doprowadził do niego wybuch gazu ulatniającego się z rozszczelnionej butli, w wyniku czego zginął 31-letni narzeczony kobiety. Z kolei pani Patrycja i roczny synek pary odnieśli ciężkie obrażenia ciała i byli reanimowani na miejscu zdarzenia. Dziecko nadal w przebywa w szpitalu w poważnym stanie, choć w ostatnim czasie poczuł się lepiej.
- Tego dnia wróciliśmy do domu, ja poszłam synka usypiać, włączyliśmy piecyk gazowy, by mu nie było zimno. Synek był głodny, chciałam zrobić mu mleko, zapaliłam lampę i był wybuch. Później obudziłam się na OIOM-ie - wspomina kobieta cytowana przez Eska.pl.
Mieszkanie rodziny pani Patrycji zostało doszczętnie zniszczone. Jak poinformowali później strażacy, krata w jednym z okien uniemożliwiła kobiecie i jej dziecku jedną z dróg ucieczki. Z objętej częściowym pożarem kamienicy ewakuowano 8 innych osób, którym nic się nie stało. Postępowanie w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Łódź-Śródmieście.