Wzięła winę za wypadek na siebie

i

Autor: KWP Łódź

ŁÓDŹ. Wzięła winę za wypadek na siebie. Miejski monitoring zdemaskował oszustkę

2020-09-08 8:44

36-letnia mieszkanka Łodzi wolała ponieść konsekwencje wypadku, do którego doszło z winy jej 21-letniej siostry, niż odpowiadać przed pracodawcą za uszkodzenie służbowego auta. Kiedy na miejsce zdarzenia przyjechali policjanci, starsza z kobiet wbrew faktom przyznała się, że to ona prowadziła samochód. Po przejrzeniu zapisów miejskiego monitoringu szybko jednak oszustwo wyszło na jaw.

Do zderzenia mazdy i renault doszło w sobotę, 5 września na skrzyżowaniu al. Włókniarzy i ulicy Limanowskiego. Jeszcze zanim partol policji przyjechał na miejsce, funkcjonariusze znali już przebieg zdarzenia, bo zarejestrował je miejski monitoring. Dyżurny przekazał im, że kierująca renault nie zatrzymała się przed skrzyżowaniem na czerwonym świetle i doprowadziła do kolizji z prawidłowo jadącą mazdą.

- Policjanci przy uszkodzonych pojazdach zastali trzy kobiety i dwóch mężczyzn – opowiada Marzanna Boratyńska z łódzkiej drogówki. - Dwie z nich, prywatnie siostry, miały jechać renault, a trzecia z kobiet kierowała mazdą. Mężczyźni natomiast przyjechali na miejsce już po fakcie, aby wesprzeć swoje partnerki. Wszystkie panie w rozmowie z policjantami potwierdziły przebieg zdarzenia, zarejestrowany przez monitoring. Do spowodowania kolizji przyznała się starsza z sióstr 36-latka. Jednak poszkodowana zdecydowanie zaprzeczyła tej informacji. Wskazała drugą z sióstr, 21-latkę, jako kierującą renault w chwili zdarzenia. Podkreśliła jednocześnie, że starsza z sióstr na miejsce kolizji przybyła tuż przed funkcjonariuszami – dodaje.

Siostry szły w zaparte, ale ich wersja zaczęła się sypać, gdy mąż 36-latki powiedział policjantom, że na miejsce zdarzenia przyjechał z żoną zaraz po tym, jak jego 21-letnia szwagierka zadzwoniła do nich z informacją o wypadku. - Gdy tylko usłyszał wersję żony, natychmiast zmienił swoją, oświadczając, że przyjechał sam – mówi Marzanna Boratyńska. - Otrzymany od dyżurnego łódzkiej komendy opis wyglądu sprawczyni, idealnie pasował do młodszej z kobiet. Jedynym elementem nie pasującym był kolor jej butów. Jednak i w tym przypadku szybko ustalono, że kobiety aby uwiarygodnić swoją wersję, zamieniły się obuwiem. Na jaw wyszła również przyczyna tej zamiany. Okazało się, że renault jest służbowym pojazdem starszej z kobiet, która bała się konsekwencji. Policjanci zatrzymali 21-latce prawo jazdy. Sprawa znajdzie swój finał w sądzie

Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj

Masz podobny temat? Pisz na: [email protected]

Dramatyczny wypadek w Łodzi, nastolatka walczy o życie