Zosieńka przyszła na świat 30 kwietnia. Niestety radość z jej narodzin szybko zburzyły niepokojące objawy u maleństwa. Po 10 dniach przestała przekręcać główkę, osłabły jej odruchy, pojawiło się obniżone napięcie mięśniowe i bezgłośny płacz. Rodzice dziewczynki natychmiast zaczęli szukać pomocy lekarskiej, ale wstępne diagnozy nie wykazywały nic niepokojącego. Dopiero po miesiącu trafili do szpitala w Łodzi, gdzie usłyszeli diagnozę, która brzmiała jak wyrok. Ich wyczekiwana córeczka choruje na SMA typu 1, czyli najcięższą odmianę tego schorzenia. Jedynym ratunkiem dla dziecka jest podanie preparatu, który ze względu na swoją cenę nazywany jest najdroższym lekiem świata. Kosztuje aż 9 milionów złotych. Najlepsze efekty daje, gdy poda się go dziecku w okolicach 6 miesiąca życia. Rodzice Zosi mają czas tylko do końca października, by uzbierać potrzebą kwotę. Do dziś (13.10) na koncie zbiórki jest nieco ponad połowa tej sumy. Walczą o każdy grosz, szukają ratunku wszędzie gdzie się da. W akcję pomocy dziecku włączyli się artyści, sportowcy i lokali przedsiębiorcy.
W jednym z barów przy ul. Warszawskiej w Tomaszowie Mazowieckim wystawiona była puszka, do której klienci mogli wrzucać datki. Niestety kilka dni temu jeden z nich ukradł pojemnik. Właściciel baru za pomocą mediów społecznościowych opublikował jego wizerunek i zaapelował o pomoc w schwytaniu złodzieja. Powiadomiono też policję.
- Policjanci przejrzeli zapis z kamer monitoringu i mając dobre rozpoznanie osobowe szybko wytypowali sprawcę kradzieży – opowiada Grzegorz Stasiak z tomaszowskiej komendy policji. - Ustalenie miejsca pobytu wytypowanego 41-letniego tomaszowianina nie było jednak łatwe, bowiem od pewnego czasu nie miał on stałego miejsca zamieszkania. Udało się jednak do niego dotrzeć. 41-latek był bardzo zaskoczony i już we wstępnej rozmowie przyznał się do kradzieży puszki z datkami. Policjanci odzyskali tę puszkę w nienaruszonym stanie wraz ze znajdującymi się w niej pieniędzmi. Wkrótce trafi ona do fundacji prowadzącej zbiórkę i pozwoli zasilić konto chorej dziewczynki. Przeciwko 41-letniemu sprawcy wykroczenia zostanie skierowany do sądu wniosek o ukaranie. Sąd może nałożyć na niego karę grzywny do 5.000 złotych, ograniczyć jego wolność a nawet zastosować karę aresztu.
Rodzice Zosi cały czas proszą o wsparcie. Wpłat można dokonywać W TYM MIEJSCU