Śmierć po pościgu. Dwaj młodzi mężczyźni zginęli minionej nocy, z piątku na sobotę (26-27 sierpnia). Chwilę przed północą dyżurny z komendy w Pajęcznie otrzymał zgłoszenie o osobowym peugeocie, którego kierowca - być może w stanie wskazującym - jeździ ulicami Siemkowic. Kiedy na miejscu zjawił się patrol, dostrzegł domniemanego sprawcę. Ten był jednak szybszy, od razu ruszył od ucieczki.
Zobacz też: Brudzewice: 40-latek nie żyje. Zginął przez pijanego kierowcę! 35-latek aresztowany
Mundurowi włączyli sygnały ostrzegawcze i rozpoczęli pościg. Jak relacjonują, po kilku minutach auto wyleciało z łuku drogi - wbijając się w pobliskie drzewo. - Uczestnikom zdarzenia pajęczańscy policjanci wspólnie ze strażakami udzielali pomocy przedmedycznej do czasu przyjazdu karetki - podaje biuro prasowe.
W rozbitym peugeocie był kierowca - 27-letni mężczyzna z powiatu pajęczańskiego i 28-letni pasażer. Ten pierwszy zmarł w szpitalu pomimo starań załogi, ten drugi - mimo reanimacji - na miejscu. Jak się okazuje... obaj Panowie nie mieli "czystych kont". Biuro prasowe precyzuje, że byli znani policji.
Po sprawdzeniu w policyjnych systemach okazało się, że pasażer był osobą poszukiwaną przez Policję w celu odbycia kary pozbawienia wolności i doprowadzenia do zakładu karnego. Kierujący również był znany funkcjonariuszom z wcześniejszych konfliktów z prawem.
Krew obu Panów zostanie zbadana pod kątem zawartości alkoholu lub środków odurzających. Policjanci wykonali oględziny miejsca zdarzenia, zabezpieczyli ślady i przesłuchali świadków. Szczegółowe okoliczności tego wypadku sprawdzane są pod nadzorem prokuratury.