Perypetie Natalii i Mariusza z Łodzi opisuje RMF24. Para wyznaczyła datę ślubu dwa lata temu. Jeszcze wtedy nikt się nie spodziewał, że w grafiku trzeba będzie uwzględnić koronawirusa. O ile przed epidemią zapisy na salę weselną sięgały wielu miesięcy, o tyle teraz branża cierpi na zastój. Natalia i Mariusz mieli pobrać się w najbliższą sobotę, 17 kwietnia, jednak na kilka tygodni przed podjęli decyzję o przełożeniu uroczystości na lipiec. Jak mówią w rozmowie z RMF24, na szczęście usługodawcy poszli im na rękę. Wciąż jednak są w stresie w związku z wieloma niewiadomymi.
Młodzi zaplanowali wesele na ponad 100 osób, ale wciąż nie wiedzą, ilu z zaproszonych gości, przyjdzie. Jak przyznają, zastanawiają się, czy w tych okolicznościach w ogóle robić wesele.
Polecany artykuł:
Takich par jest wiele. Jak czytamy, niektóre przekładają ślub już po raz kolejny.
Sytuacja w branży weselnej jest trudna. Kalendarze DJ-ów, fotografów świecą pustkami. Wszyscy żyją nadzieją, że epidemię uda się okiełznać i życie wróci do normalności.