Śledztwo zostało umorzone

Morderca Gosi po 16 latach sam zgłosił się na policję! Mimo to nie trafi do więzienia

2023-10-13 13:04

Prokuratura w Łodzi zakończyła śledztwo przeciwko 41-latkowi, który przyznał się do zamordowania 38-letniej Gosi przed 16 laty. Mężczyzna sam zgłosił się na policję, bo jak informują śledczy, dręczyły go wyrzuty sumienia. Domniemany sprawca usłyszał zarzut zabójstwa w związku ze zgwałceniem i rozbojem, ale mimo to i tak nie trafi do więzienia. Dlaczego?

Łódź. Morderca Gosi sam zgłosił się na policję, bo miał wyrzuty sumienia

Mieszkaniec Łodzi, który zabił 38-letnią Gosię przed 16 laty, przyznał się do zbrodni, ale nie trafi do więzienia. Tamtejsza prokuratura zakończyła właśnie śledztwo przeciwko 41-latkowi, ujawniając, w jakich okolicznościach doszło do rozwiązania sprawy, bo kobieta od 2007 r. aż do teraz miała status osoby zaginionej. Okazało się, że w grudniu 2022 r. domniemany sprawca sam zgłosił się na policję, bo miał po prostu wyrzuty sumienia w związku z tym, czego się dopuścił. Jak przyznał, zanim wybrał ofiarę, wcześniej postanowił, że zaatakuje przypadkową kobietę, ale na tle seksualnym, by jednocześnie osiągnąć korzyść majątkową. Z kolei później postanowił dodatkowo, że ją zabiję.

- W pobliżu miejsca swojego zamieszkania zauważył przechodzącą leśną drogą kobietę i postanowił, że to właśnie ona będzie jego ofiarą. Wcześniej jej nie znał. Jeszcze tego samego dnia wykopał dół w którym zamierzał ukryć ciało. W dniu 26 lipca 2007 roku wstał wcześnie rano i udał się w miejsce, gdzie w przeddzień spotkał ofiarę, ukrywając się w pobliskich krzakach. Gdy pojawiła się tam zmierzająca do pracy 38-latka gwałtownie zaatakował ją, skrępował i zaciągnął w pobliże wykopanego dołu. Tam stosując przemoc dopuścił się czynu o charakterze seksualnym i przeszukał jej odzież kradnąc m.in. 30 złotych, dowód osobisty, telefon komórkowy i pałkę, którą kobieta nosiła z sobą w celach samoobrony. Atakując swoją ofiarę stosował drastyczną przemoc, co znalazło odzwierciedlenie w wynikach oględzin i sekcji zwłok odnalezionych szczątków - informuje Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Domniemany zabójca nie trafi do więzienia

Mężczyzna wrzucił ciało Gosi do wykopanego przez siebie grobu i je zasypał. Udało się je znaleźć dopiero 24 maja br., bo teren, który wskazał 41-latek jeszcze w ub.r., był wyjątkowo rozległy. Domniemany sprawca usłyszał zarzut zabójstwa w związku ze zgwałceniem i rozbojem, ale śledztwo przeciwko niemu zostało umorzone. Dlaczego? Biegły psycholog i biegli psychiatrzy orzekli, że w chwili popełnienia zarzuconej mu zbrodni miał całkowicie zniesioną poczytalność, co powoduje, że nie może ponieść odpowiedzialności karnej i trafić do więzienia.

- Biegli stwierdzili także, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo popełnienia w przyszłości czynu zabronionego o znacznej szkodliwości społecznej. Dlatego też jedynym możliwym sposobem zakończenia postępowania było skierowanie przez prokuratora wniosku o umorzenie śledztwa i umieszczenie 41-latka w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym - dodaje Kopania.

Ukrył ciało Gosi w przygotowanym wcześniej grobie