Na łódzkich torach pojawił się kolejny niskopodłogowy tramwaj. Nie chodzi na razie niestety o najnowszą Pesę, ale o odstawionego na lata Cityrunnera. Tramwaj, po przebudowie, jest lepiej wyposażony. - Do kluczowych zmian należy wymiana układu napędowego, nowe oświetlenie wnętrza, układ wentylacji ze schładzaniem powietrza - tak, żeby w gorące dni, kiedy to tramwaj Cityrunner stanowił pewien problem dla pasażerów, podróżowało się wygodnie - mówi Maciej Michalski z Zakładu Techniki MPK-Łódź. W tramwaju zostały także podświetlone poręcze, co ułatwi podróżowanie osobom niedowidzącym. Nastąpiły też modyfikacje w układzie wnętrza - jest więcej przestrzeni dla pasażerów stojących.
Zobacz też: Pierwsza PESA SWING dotarła do Łodzi [ZDJĘCIA]. Takie tramwaje będą jeździć po Trasie W-Z
Łódzki Cityrunner potrzebuje czasu
Nie zawsze jednak wszystko działa, jak powinno. Nie należy się tym jednak zbytnio przejmować. Jak zapewnia Michalski, techniczne problemy są przejściowe. - Jak każdy pojazd, który jest prototypem, przez pierwszych kilka dni, albo nawet tygodni, mogą się pojawiać różne zakłócenia w pracy podzespołów wynikające z tego, że konieczne jest dostrojenie wszystkich urządzeń tak, żeby one pracowały niezawodnie. Czasami nawet drobna usterka, która zaniepokoi motorniczego może być przyczyną zjazdu - tłumaczy.
Przywrócenie wagonu do ruchu kosztowało 1,5 miliona złotych.
Zobacz też: Nowe autobusy Solaris na łódzkich ulicach. [WIDEO] W co są wyposażone?
Więcej o powrocie Cityrunnera w materiale reportera Romana Czubińskiego, posłuchajcie: