Podejrzany o spowodowanie tragedii na A1 nadal w Dubaju. Sebastian M. odwołał się od decyzji dotyczącej ekstradycji, znów nie stanie przed sądem
Ta tragedia półtora roku temu była jednym z najgłośniejszych tematów w polskich mediach. 16 września 2023 roku na autostradzie A1 w Sierosławiu koło Piotrkowa Trybunalskiego w województwie łódzkim Sebastian M. (33 l.) pędził swoim BMW. Jak potem ocenili biegli, jechał z prędkością ok. 250 km na godzinę. Nie zdołał wyhamować przed samochodem marki Kia, którym podróżowała trzyosobowa rodzina ze Śląska - pięcioletnie dziecko i jego rodzice. Kia została zepchnięta siłą uderzenia na bariery autostrady i zapaliła się. Cała rodzina spłonęła żywcem. Tymczasem sprawca zdołał zbiec z miejsca wypadku. Zanim został zatrzymany, uciekł za granicę. Wystawiono za nim list gończy i czerwoną notę Interpolu. Został odnaleziony w Dubaju, ale jak dotąd nie zdołano sprowadzić Sebastiana M. do kraju i postawić go przed sądem. Niestety, najnowsze wieści w tej sprawie nie napawają optymizmem.
"Prokuratura uzyskała informację z polskiej placówki dyplomatycznej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, że strona Sebastiana M. złożyła środek odwoławczy w tej sprawie"
Wydawało się, że może dojść do przełomu w sprawie tragedii na A1, gdy sąd Apelacyjny w Dubaju 9 stycznia br. stwierdził prawną dopuszczalność ekstradycji do Polski Sebastiana M. Mężczyzna odwołał się od tej decyzji, o czym poinformowała w poniedziałek, 17 lutego rzeczniczka Prokuratury Generalnej Anna Adamiak. "Prokuratura uzyskała informację z polskiej placówki dyplomatycznej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, że strona Sebastiana M. złożyła środek odwoławczy w tej sprawie" - poinformowała PAP rzeczniczka Prokuratora Generalnego prok. Anna Adamiak. Nie wiadomo jeszcze, kiedy Sąd Najwyższy Zjednoczonych Emiratów Arabskich rozpatrzy odwołanie Sebastiana M.
