Parkomaty przed supermarketami powoli stają się już codziennością - na tyle, że zmotoryzowani klienci często zapominają pobierania kwitu z parkomatu, mimo tablic informacyjnych. Sposób na to znalazła Biedronka. Jak opisuje Dziennik Łódzki, przy jednym z pasaży w Piotrkowie Trybunalskim spotkać można... parkingowego.
- Pierwsza godzina postoju wprawdzie jest bezpłatna, ale pod warunkiem pobrania biletu z parkomatu. O konsekwencjach jego braku na własnej skórze przekonał się emeryt z Piotrkowa... - czytamy na stronie Dziennika Łódzkiego.
Pan Jan, po powrocie ze sklepu zastał za wycieraczką wezwanie do zapłaty w kwocie 95 złotych. Jak twierdzi, widział też, jak parkingowy robi zdjęcia jego samochodowi. 73-latek posiadał paragony zakupów z tego dnia i odwołał się od mandatu, co zostało rozpatrzone pozytywnie. Został jednak pouczony, by każdorazowo pobierać bilet z parkomatu.
Rzeczniczka Biedronki tłumaczy, że takie rozwiązanie wprowadzane jest na podstawie sygnałów od klientów zgłaszających problemy z wolnymi miejscami parkingowymi. W lokalizacji, gdzie są częste sygnały o problemach z zaparkowaniem może zatem pojawić się parkingowy.