ksiądz

i

Autor: SHUTTERSTOCK ksiądz

Szokujące!

Nietypowy biznes łódzkiej kurii. Lokalny proboszcz bawi się w deweloperkę. Chce mieć dochód stały dla parafii

2024-07-26 11:20

Wierni ze Zgierza nieopodal Łodzi mają dość swojego proboszcza. Okazuje się bowiem, że duchowny wpadł na dość niekonwencjonalny pomysł, który nie każdemu przypadł do gustu. Na parafialnych działkach dawniej dzieci grały w piłkę, a starsi wypoczywali wśród natury. Teraz teren został ogrodzony i ksiądz stał się "deweloperem w sutannie". Nowy biznes kurii zaskakuje.

Zgierz: proboszcz angażuje się w rynek nieruchomości. Okolica kościoła zmienia się w plac budowy

W Zgierzu proboszcz parafii św. Katarzyny zaskoczył wielu. Okazuje się bowiem, że duchowny postanowił wejść na rynek nieruchomości i bawi się właśnie w deweloperkę. Na działce obok parafii trwa budowa bloków, które w przyszłości mają być wynajmowane i tym samym będą dostarczać stały dochód kurii w Łodzi. Pieniądze pozostaną więc w kościele, co cieszy księdza, który twierdzi, że taki zastrzyk gotówki przyda się na remonty

Konieczny jest remont schodów, a to koszt 400 tys. zł, remont jednego tylko transeptu to 300 tys. zł - wyliczał proboszcz w rozmowie z portalem dzienniklodzki.pl. Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią.

Wierni nie popierają pomysłów proboszcza. "Zabrali mieszkańcom pobliskich bloków piękną zieleń i zwierzęta"

Przez mieszkańców ksiądz parafii św. Katarzyny został ironicznie okrzyknięty "deweloperem w sutannie". Społeczność nie popiera pomysłów duchownego i uważa, że robi to tylko ze względów materialnych, nie myśląc o wiernych oraz mieszkańcach okolicy. 

Zgierscy księża, dla materialnych potrzeb, zabrali mieszkańcom pobliskich bloków piękną zieleń i zwierzęta, na które mogli patrzeć z okien swoich mieszkań, po powrocie z pracy, relaksując się, a dzieciom miejsce do grania w piłkę, zabawę w chowanego pomiędzy drzewami - stwierdził jeden z mieszkańców, dzienniklodzki.pl.

Duchowny jednak na wszelkie negatywne głosy znajduje wytłumaczenie i twierdzi, że budowa bloków to pomysł i zarazem rozkaz biskupa. 

Wszystkim zawiaduje kuria. Proboszcz jest tylko delegatem biskupa. I proboszcz na oczy cegły nie widział. [...] Ten teren był zakrzaczony, co było na rękę okolicznym mieszkańcom, którzy wychodzili tam z pieskami, a pieski się załatwiały. Ale tam były głównie krzaki i śmieci - tłumaczył duchowny w rozmowie z Gazetą Wyborczą.

Jak jest faktycznie? Czy pomysł budowy osiedla na parafialnych działkach był inicjatywą księdza, czy biskupa? Tego nie wiemy, lecz wiadomo, że to wyjątkowo nietypowy ruch ze strony kościoła, który być może przejdzie do historii. 

Znany ksiądz otworzył lokal w Warszawie. Impreza do późnej nocy. Byliśmy na miejscu