Podczas ubiegłotygodniowych nawałnic strażacy z regionu łódzkiego wzywani byli na interwencje około 3,5 tysiąca razy, w tym w samej Łodzi było 1,5 zgłoszeń. W dużej części regionu doszło do awarii prądu. Po nocnej nawałnicy ze środy na czwartek, prądu nie miało około 150 tysięcy odbiorców. Jak podaje magistrat, według informacji, które miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego uzyskało z PGE, bez prądu pozostaje jeszcze 3 290 odbiorców w Łodzi. Miejskie spółki oszacowały straty na ponad 5 milionów złotych.
Zarząd Zieleni Miejskiej naliczył około tysiąca powalonych drzew. Łącznie ze zniszczeniami na cmentarzach i zniszczeniami w infrastrukturze straty szacuje się na 1,2 mln zł.
Zakład Wodociągów i Kanalizacji szacuje około 350 tys. zł strat, w tym usuwanie około 40 rozlewisk, uszkodzenia budynku, usuwanie powalonych drzew. Nawałnica spowodowała również zatrzymanie całego systemu tłoczenia wody dla miasta - woda była przesyłana grawitacyjnie ze Stoków i system został uruchomiony w całości następnego dnia po wichurach, po odzyskaniu zasilania z PGE.
Zarząd Lokali Miejskich na dotychczasowe usuwanie strat (naprawy dachów, elewacji, usuwanie powalonych drzew) wydał 380 tys. zł. Dwa mieszkania zostały zniszczone przez drzewa. Rodziny z tych mieszkań dostaną "zamienne" lokale socjalne.
MPK Łódź szacuje, że na naprawy sieci wydano 30 tys. zł. Liczone są jeszcze koszty uruchomienia komunikacji zastępczej. Natomiast drzewa powalone na trasy i trakcje usuwała Straż Pożarna.
Pozostałe spółki miejskie (Bionanoprak, ŁCF, WTBS, MPO, ZOO, MAKiS, ŁSI, Expo, Aquapark, Port Lotniczy, GOŚ) oszacowały straty, które burza wyrządziła w ich obiektach, infrastrukturze itp. na łączną sumę ponad 3,2 mln zł.