Poszkodowanych w tej sprawie zostało co najmniej kilkanaście osób na łączną kwotę kilkuset tysięcy złotych. Oszuści posługiwali się sfałszowanymi poleceniami przelewów, wystawianymi na wyłudzone wcześniej dane. Dzięki prowokacji dziennikarskiej, nawiązano kontakt z oszustami. - Policjanci zastali kompletnie zaskoczonego mężczyznę, który jeszcze spał. Był zdziwiony wizytą policji. Na terenie posesji odnaleziono wyłudzonego quada, zabezpieczono jeszcze cztery inne pojazdy, oprócz tego samochód z zatartymi numerami vin, a także części pochodzące z kradzieży samochodów, zachodziło podejrzenie, że mężczyzna jest paserem - informuje Radosław Gwis z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Zobacz też: "Fryzjer" z łódzkiego MPK zatrzymany! [AUDIO] To robotnik pracujący na budowie dworca
Na trop oszustów wpadli dziennikarze
Cały proceder wyjaśnia Filip Cieszkowski, dziennikarz Turbo Kamery, który wpadł na ich trop. - Wystawiamy na sprzedaż quada, dzwoni do nas osoba zainteresowana kupnem, twierdzi, że mieszka za granicą i że ma firmę transportową i akurat w tym czasie bus jest w Polsce. W trakcie negocjacji okazuje się, że bus nie może do nas dojechać, dlatego zostanie wynajęta laweta. Ponieważ wszystko dzieje się wieczorem dostajemy potwierdzenie przelewu, nie jesteśmy w stanie sprawdzić, czy te pieniądze faktycznie przyjdą na konto ponieważ banki są już zamknięte, dopiero rano dowiadujemy się, że zostaliśmy oszukani - opowiada.
Właściciel posesji został zatrzymany. Za paserstwo grozi mu do 5 lat więzienia. Do oszustów dziennikarze Turbo Kamery dotarli przez jednego z poszkodowanych.