Tragedia na Zalewie Sulejowskim. Wyrok wobec sternika łodzi
Nie wyrok roku więzienia w zawieszeniu, jak chciała prokuratura, ale aż 3 lat pozbawienia wolności usłyszał sternik łodzi, który został wskazany jako sprawca śmiertelnego wypadku na Zalewie Sulejowskim w województwie łódzkim - informuje "Dziennik Łódzki". Do zdarzenia doszło 13 sierpnia 2023 r., gdy kierujący łodzią Jarosław R. zderzył się ze skuterem, którym poruszały się dwie 15-latki z powiatu rawskiego: Maja i Julia. Dziewczyny zostały ciężko ranne i trafiły śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Łodzi, gdzie zmarły po 2 dniach.
59-latkowi, mieszkańcowi Tarnowskich Gór, towarzyszyły dwie nastoletnie córki, z którymi pływał po zalewie w czasie wypadku. Zarówno mężczyzna, jak i ofiary mieli uprawnienia do prowadzenia swoich pojazdów. Oskarżony był w czasie zdarzenia trzeźwy, a 15-latki miały na sobie kamizelki ratunkowe. Choć chwilę przed zderzeniem 59-latek wysyłał sygnały świetlne i hamował, to i tak usłyszał zarzut nieumyślnego nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu wodnym i spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
Jak informuje "Dziennik Łódzki", Sąd Rejonowy w Tomaszowie Mazowieckim, skazując sternika na karę 3 lat bezwzględnego więzienia, przychylił się tym samym do wniosku oskarżycieli posiłkowych, którymi byli rodzice ofiar. W uzasadnieniu przekazał, że Jarosław R. nie zrobił wszystkiego, by zatrzymać swoją łódź, i zbyt późno dostrzegł skuter, co potwierdziła opinia biegłego z zakresu bezpieczeństwa w ruchu wodnym. Z kolei 59-latek przekonywał, że winę za wypadek ponoszą zmarłe nastolatki - sam nie przyznał się do zarzutu. Wyrok w tej sprawie jest nieprawomocny.
- Żaden wyrok niczego nam już nie zwróci. To strata niewyobrażalna, trudno o tym mówić - powiedział ojciec jednej z ofiar.
