Bobrowniki pod Łowiczem. Agnieszka usłyszała wyrok za przejechanie Bartłomieja
Związali się w 2021 roku, a następnie zamieszkali w należącym do kobiety domu we wsi Bobrowniki koło Łowicza (woj. łódzkie). W marcu 2023 roku roku Bartłomiej nakrył Agnieszkę na zdradzie. Mężczyzna natychmiast się wyprowadził, ale niedługo potem kochankowie ponownie się zeszli. Nie było już jednak im dane cieszyć się wspólnym szczęściem. Między parą często dochodziło do nieporozumień, aż w końcu 15 lipca ubiegłego roku po kolejnej kłótni on znów postanowił odejść. Rankiem wyszedł z posesji i asfaltową drogą pieszo ruszył przed siebie.
Kilka minut później kobieta wsiadła w swoje srebrne BMW i wolno ruszyła za nim. Kiedy go dogoniła, otworzyła szybę i próbowała nakłonić Bartka do zmiany zdania. Ten nie chciał słuchać. Wówczas pojechała kawałek do przodu, zawróciła i rozpędziła samochód jadąc wprost na idącego w jej stronę partnera. Gdy do się niego zbliżała gwałtownie wcisnęła pedał hamulca, aż przód pojazdu uniósł się w górę. Rozpędzone auto chwilę później z ogromną siłą uderzyło w 25-latka.
Agnieszka K. wysiadła z samochodu i z jedną z sąsiadek próbowała ratować ukochanego. Niestety, ten zmarł na jej rękach.
Kobieta została zatrzymana, usłyszała zarzut zabójstwa i stanęła przed sądem. Oskarżona przyznała się do spowodowania wypadku, ale twierdziła, że nie chciała zabić. - To dla mnie ogromna tragedia, że Bartek tam zginął – mówiła w ostatnim słowie przed ogłoszeniem wyroku.
Przepraszam wszystkich, że do tego doszło. Nie chciałam, żeby to się wydarzyło. Chciałam przeprosić mamę Bartka. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie jej bólu. Ja chciałam z Bartkiem spędzić przyszłość. Kochałam go i planowała ułożyć sobie z nim życie. Nigdy nie było między nami jakiś negatywnych zachowań. Bartek był dobrym człowiekiem. Trochę pogubił się w życiu przez alkohol i narkotyki, ale chcieliśmy razem z tego wyjść
– mówiła i prosiła o wymierzenie jej kary nie za zabójstwo, a spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
Sąd uznał jednak, że zebrane w trakcie śledztwa dowody jednoznacznie wskazują na tzw. zabójstwo z zamiarem ewentualnym, co oznacza, że oskarżona choć jak sama twierdzi, nie chciała zabić, ale swoim zachowaniem godziła się na to, że może do śmierci doprowadzić.
Za zabójstwo oraz prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu i narkotyków wymierzył jej karę 14 lat więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.