Tragedia na jeziorze Kownatki
Miesiąc po śmierci dwóch mężczyzn na jeziorze Kownatki nadal nie znamy bezpośrednich przyczyn tragedii, ale są za to nowe informacje dotyczące ustaleń prokuratury. W nocy z 20 na 21 lipca br. 44-letni Radosław, strażak komendy PSP w Pabianicach, i jego kolega, 38-letni Łukasz, wypłynęli na akwen w małej łódce. Mężczyźni pojechali na Mazury razem ze wspólnym znajomym, żeby łowić ryby. To on powiadomił policję 21 lipca o tym, że nie wrócili z jeziora, dlatego za zaginionymi wszczęto poszukiwania.
Ciała obydwu odnaleziono po kilku dniach, wykorzystując m.in. sonar. W tym samym czasie służby ratownicze natrafiły na ich łódkę, która została wyłowiona i poddana oględzinom. Dalsza część tekstu poniżej.
Powołany w tej sprawie biegły nie stwierdził, by została ona uszkodzona, zniszczona, np. wskutek zderzenia z inną łodzią
- informuje Daniel Brodowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
Prokuratura czeka na wyniki sekcji zwłok
Jak dodaje, śledczy z Nidzicy, którzy na co dzień zajmują się tą sprawą, nie znają jeszcze wniosków z sekcji zwłok. W tym tygodniu do prokuratury wpłynęły wyniki badań fizyko-chemicznych, tj. krwi i moczu zmarłych, które zostały przesłane do biegłego. Mają one wejść w skład kompleksowej opinii posekcyjnej, którą otrzymają w późniejszym terminie prokuratorzy.
Radosław i Łukasz, również mieszkaniec Pabianic, byli ludźmi wysportowanymi, a strażak reprezentował nawet swoją komendę w zawodach sportowych szczebla wojewódzkiego. Jak przekazała jednostka, mężczyzna "wykazywał się odpornością na trudy i obciążenia wynikające ze specyfiki służby". W 2015 r. został odznaczony Brązowym Medalem za Zasługi dla Pożarnictwa.