Listonoszka zginęła w wypadku pod Zgierzem
Trudno uwierzyć w kulisy śmierci listonoszki, która zginęła 19 lipca pod Zgierzem uderzona przez auto, która sama chwilę wcześniej prowadziła. Według wstępnych ustaleń policji 50-latka zaparkowała kię sorento w Józefowie, żeby dostarczyć korespondencję, ale pojazd zaczął się zsuwać. Kobieta chciała zapobiec dalszemu nieszczęściu i wbiegła przed samochód, chcąc go zatrzymać, ale wpadła pod auto, odnosząc poważne obrażenia, którego doprowadziły do jej zgonu. Sprawę nieszczęśliwego wypadku wyjaśnia teraz Prokuratura Rejonowa w Zgierzu.
Jak informuje dzienniklodzki.pl, listonoszka miała zostać wkrótce przeniesiona do innego rejonu, zamieniając Szczawin na Proboszczewice, o czym uprzedzała ludzi. W dniu zdarzenia miała natomiast narzekać na swój samochód.
- Skarżyła się tylko, że zepsuło się jej auto i teraz jeździ samochodem męża i nie noże sobie z nim poradzić! - mówią mieszkańcy Szczawina.