Był wieczór, 4 czerwca 2021 roku. Zajmujący się legalizacją pobytu obcokrajowców w Polsce Marcin S. szykował się właśnie ze swoją żoną Ewą (50 l.) w ich domu pod Łęczycą do zagranicznego wyjazdu. Około godziny 22 na teren ich posesji wtargnęło dwóch zamaskowanych napastników uzbrojonych w długie, grube trzonki od siekiery.
- Od razu zaatakowali przebywającego w garażu 53-latka, któremu zadano szereg uderzeń, głównie w okolicy głowy - opowiada Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Kiedy stracił przytomność napastnicy wpadli do pomieszczeń mieszkalnych, gdzie zakneblowali małżonkę biznesmena, skrępowali jej ręce oraz nogi i pobili. Następnie zaczęli przeszukiwać mieszkanie. Z miejsca zdarzenia zabrali pieniądze, dużą ilość biżuterii, dokumenty oraz drogie ubrania o łącznej wartości ponad 90 tysięcy złotych.
Tenisista reanimowany na korcie! Dramatyczna relacja ratownika. Decydowały minuty
Koszmar w Łęczycy. Marcin zmarł w szpitalu
Marcin i Ewa S. zostali przewiezieni do szpitala. Niestety skatowany mężczyzna zmarł w wyniku rozległych obrażeń głowy. Niedługo po zdarzeniu policjanci zatrzymali jednego ze sprawców, Mykolę L. oraz współpracującą z bandytami Tamarę B. Mężczyzna odpowiadał przed sądem za zabójstwo, natomiast kobieta, która podwiozła napastników na miejsce zbrodni, za pomocnictwo.
Sąd w Łodzi właśnie skazał tego pierwszego na 25 lat więzienia, jego wspólniczka spędzi za kratkami 4 lata. Mimo upływu blisko trzech lat od zdarzenia, wciąż nie udało się schwytać drugiego z napastników.