Cmentarz pod wezwaniem Wszystkich Świętych przy ul. Zakładowej 4 w Łodzi ma dwa oblicza. Przeważającą część terenu zajmują zadbane, wypielęgnowane groby, na których zwykle leżą świeże kwiaty, palą się znicze. Ale po lewej stronie od wejścia, pod betonowym płotem wzrok przykuwa wyrastający z ziemi las drewnianych krzyży ze zwykłymi tabliczkami, na których wypisane są nazwiska zmarłych. Są też i takie, na których widnieją napisy „NN mężczyzna”, „NN kobieta”, „Szczątki ludzkie”.
To blisko 3 tysiące grobów osób samotnych, bezdomnych, niezidentyfikowanych. Wszyscy zostali pochowani na koszt Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. W ostatniej drodze zmarłemu najczęściej towarzyszy jedynie ksiądz lub mistrz ceremonii pogrzebowej. Co roku grzebanych jest tu około 200 – 300 osób.
Tylko nieliczni doczekali się symbolicznych, niewielkich pomników. O pozostałych świat zapomniał. Nikt tych grobów nie odwiedza, nie pali zniczy, nie kładzie kwiatów.
Od kilku lat za sprawą Przemka Ledziana, znanego społecznika w Łodzi, w dniu Wszystkich Świętych organizowana jest akcja Światełko Pamięci. Tego jednego, jedynego dnia w roku palą się tam symboliczne znicze.
Polecany artykuł: