Do wstrząsającego zabójstwa w Dzierzgowie koło Łowicza, które zszokowało całą Polskę, doszło 18 lipca ubiegłego roku. Tego dnia Karolina kosiła trawę w swoim ogrodzie. W pewnym momencie na podwórku pojawił się jej były chłopak, Eryk S., z którym zerwała kilka miesięcy wcześniej. Po krótkiej wymianie zdań wyciągnął ogromny kuchenny nóż i na oczach brata oraz ojca Karoliny zaczął nią dźgać.
- Działał w amoku. Zadał pokrzywdzonej ponad dwadzieścia uderzeń – opisuje Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Kiedy bliscy ruszyli jej na ratunek, nożownik zdołał uciec. Został zatrzymany godzinę później. Mimo udzielonej dziewczynie natychmiastowej pomocy nie udało się jej uratować. Morderca po schwytaniu usłyszał zarzut zabójstwa, a później trafił do szpitala psychiatrycznego na obserwację. Jego bliscy podkreślali bowiem, że leczył się psychiatrycznie. Biegli orzekli jednak, że jest w pełni poczytalny, dlatego może odpowiadać przed sądem. Jego proces z uwagi na drastyczny charakter toczy się z wyłączeniem jawności.
Z aktu oskarżenia wynika, że Karolina i Eryk zostali parą w wakacje 2019 roku. Bardzo szybko jednak, bo już we wrześniu dziewczyna rozstała się ze swoim chłopakiem, bo ten nadużywał narkotyków. Wtedy mężczyzna zamienił życie swojej ukochanej w piekło. Wydzwaniał do niej, wysyłał sms-y z groźbami, zastraszał ją, poniżał. Wielokrotnie groził, że pozbawi ją życia. Podrzucił pod jej dom siekierę i list z pogróżkami. 18 lipca 2020 roku spełnił swoje groźby...