Jak informuje policja, 13 marca, około godziny 15:20 patrol łódzkiej drogówki został powiadomiony przez świadka, że kierowca forda, zataczając się, na ulicy Uniwersyteckiej wysiadł z auta, aby załatwić swoją potrzebę fizjologiczną. - Zdaniem zgłaszającego, osoba ta była pijana i za chwilę odjedzie. W czasie, gdy mundurowi zawracali, zauważyli, że kierujący fordem ruszył w kierunku centrum. Na widok jadących za nim funkcjonariuszy przyśpieszył i nie zważając na przepisy ruchu drogowego rozpoczął ucieczkę przed patrolem - podaje policja.
Niebawem zatrzymał się na skrzyżowaniu ulic Narutowicza i Kilińskiego, po tym jak uderzył w skodę. - Mundurowi natychmiast podbiegli do samochodu i zza kierownicy wyciągnęli 41-letniego kierowcę. Badanie stanu trzeźwości potwierdziło przypuszczenia świadka. Okazało się, że mężczyzna jest kompletnie pijany. Badanie wykazało 3 promile alkoholu w organizmie - informuje Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi.
Jak się wkrótce okazało, wcześniej, około godziny 15:00, na innym łódzkim skrzyżowaniu doszło do potrącenia pieszej, a kierujący osobówką odjechał z miejsca zdarzenia. Numery rejestracyjne auta sprawcy pokrywały się z numerami rejestracyjnymi forda biorącego udział w kolizji.
ZOBACZ TEŻ: ŁÓDŹ. Wypadek na skrzyżowaniu Tatrzańskiej i Przybyszewskiego. Wyglądało STRASZNIE! [FOTO]
W rozmowie z 41-latkiem policjanci ustalili, że dwa dni wcześniej, na terenie powiatu piotrkowskiego, za jazdę na podwójnym gazie, zostały mężczyźnie zatrzymane uprawnienia do kierowania.
41-latek trafił do policyjnego aresztu. Wkrótce usłyszy szereg zarzutów. Odpowie za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości, a także za popełnione wykroczenia w ruchu drogowym. Mężczyźnie grozi dożywotni zakaz kierowania pojazdami oraz kara do 2 lat więzienia.