Tomaszów Mazowiecki. 15-latka odpowie przed sądem za zmyśloną historię
Policjanci z Tomaszowa Mazowieckiego mieli szukać w tamtejszym parku mężczyzny, który w "natarczywy" sposób zaczepia nastolatki, ale okazało się, że cała historia została zmyślona. Stoją za tym 15-latka i jej 14-letnia kuzynka. To starsza z dziewczyn zadzwoniła na numer alarmowy, informując o podejrzanym osobniku, ale kłamała, co szybko ujawnili policjanci.
- Nastolatka przy pierwszym zgłoszeniu, wykorzystując telefon spokrewnionej 14-latki, zadzwoniła na numer alarmowy i posługując się wymyślonymi personaliami poinformowała o, jak się okazało, zmyślonym wydarzeniu. Następnie dzwoniąc ze swojego numeru telefonu i podając tym razem swoje prawdziwe dane personalne, poinformowała kolejny raz służby o zdarzeniu o podobnym charakterze, które również nie miało miejsca - asp. szt. Grzegorz Stasiak, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Mazowieckim.
To nie wszystko, bo żeby przekonać do swojej wersji zdarzeń jedno z rodziców, 15-latka rozmazała na twarzy makijaż, co miało sugerować, że po ataku mężczyzny się rozpłakała. Cała prawdę na temat zachowania obu dziewczyn ujawnił policjant z rewiru dzielnicowych, który dzięki rozpoznaniu osobowo-terenowemu potwierdził, iż jedne z personaliów podawane w zgłoszeniu są fałszywe, zaś te autentyczne wskazują, że nieletnie osoby zgłaszające są ze sobą spokrewnione. Sądu Rodzinny i Nieletnich w Tomaszowie Mazowieckim zadecyduje teraz o dalszym losie nastolatek.
- Apelujemy do rodziców, by od najmłodszych lat uwrażliwiali swoje dzieci i uczyli odpowiedzialnego korzystania z numerów alarmowych. Używamy ich tylko w uzasadnionych przypadkach. Takie niewybredne żarty i sytuacje powodują poważne zaangażowanie służb ratunkowych i mogą odciągać funkcjonariuszy od pilnych i poważnych zadań, niejednokrotnie ratujących ludzkie zdrowie a nawet życie - dodają mundurowi.
Polecany artykuł:
