Do tragedii doszło jeszcze w styczniu. 40-letni mężczyzna, który został śmiertelnie porażony prądem to pracownik pogotowia energetycznego. Kiedy to się stało, podejmował czynności na transformatorze w związku ze zgłoszoną awarią. Mężczyznę reanimowano około 40 minut, jednak nie udało się go uratować.
Polecany artykuł:
Okoliczności wypadku bada prokuratura. Jak czytamy w Super Expressie, z dotychczasowych ustaleń wynika, że mężczyzna prawdopodobnie przystąpił do prac przekonany, że wyłączył dopływ prądu.
Polecany artykuł: