Udało się zebrać 16 mln na leczenie 5-latka z Łodzi
Historia tego dzielnego malca, o którym pisał m.in. „Super Express” poruszyła serca ponad 250 tysięcy osób, które finansowo wsparły jego najbliższych. Mama i tata 5-latka swoje zawodowe życie poświęcili ratowaniu innych. Joanna Osłowska jest pielęgniarką, jej mąż Rafał ratownikiem medycznym. Niestety wobec choroby swojego synka okazali się bezradni.
Pierwsze objawy nie zapowiadały najgorszego. W styczniu 2020 roku roczny wówczas chłopiec trafił do łódzkiego szpitala Centrum Zdrowia Matki Polki z powodu przedłużającej się, trwającej dwa miesiące infekcji górnych dróg oddechowych. Już pierwsze badania krwi zaniepokoiły lekarzy, którzy przez dwa tygodnie pogłębiali diagnostykę. Po kilkumiesięcznym oczekiwaniu na wyniki, rodzice chłopca usłyszeli wyrok - Dystrofia Mięśniowa Duchenne’a...
Nie załamali jednak rąk, tylko szukali ratunku. Znaleźli go w USA, gdzie dzieci z tego typu schorzeniami leczone są nowoczesną terapią genową. Żeby Bruno został przyjęty do programu trzeba było zebrać aż 16 milionów złotych. Pani Joanna i pan Rafał rozpoczęli zbiórkę pieniędzy, a następnie poruszyli niebo i ziemię, by zdobyć potrzebną kwotę. Po 14 miesiącach wymagany pułap udało się osiągnąć.
- Ze ściśniętymi gardłami i łzami w oczach, ale tym razem łzami szczęścia i wzruszenia, możemy ogłosić wieści, na które czekali wszyscy – mówią wzruszeni. - Mamy całą kwotę, potrzebną na opłacenie terapii genowej Brunka! Wciąż w to nie wierzymy, po tylu miesiącach życia, podporządkowanych zbiórce, możemy skupić się na Brunie, możemy spać spokojnie, z myślą, że zrobiliśmy wszystko, żeby nasz synek dostał szansę na najlepsze możliwe leczenie, na życie.