Dezodorant challenge to kolejna moda na wyzwania wśród dzieci i młodzieży. Zabawa jest bardzo niebezpieczna. Na czym polega? Na jedno miejsce na skórze rozpyla się dezodorant. Takie działanie jest bardzo bolesne. Podejmujący wyzwanie sprawdzają, kto wytrzyma najdłużej. W efekcie dochodzi do poważnych poparzeń chemicznych. Dezodorant challenge może skończyć się przeszczepem skóry, a nawet uszkodzeniem mięśni i kości!
Niestety, tak jak w przypadku wielu innych wyzwań takich jak np. wyszywanie nicią wzorów na skórze czy też połykanie kapsułek do prania, konsekwencje dla zdrowia czy życia, nie odstraszają młodzieży.
ZOBACZ: Strzyżaki atakują! Jak wyglądają i czy są groźne?
Według psychologa z Łodzi Czesława Michalczyka, dorastająca młodzież jest skłonna do eksperymentów w różnych sferach. - Przede wszystkim chodzi o emocje, które wywołują takie dziwne zabawy. A im coś jest nowsze, dziwne i daje możliwość zaimponowania rówieśnikom, tym bardziej jest cenne. Młody człowiek pokazuje w ten sposób, że jest inny, silniejszy, lepszy - mówi psycholog.
Według specjalisty tego typu zachowań nie da się powstrzymać. Na podobne eksperymenty decyduje się młodzież różnych warstw społecznych, nawet te z tzw. "dobrych domów", jak i te, które mają dobry kontakt z rodzicami. - Niestety, rodzice niewiele mogą zdziałać. W wieku dorastania dla dziecka bardziej liczą się rówieśnicy, to ich zdanie jest najważniejsze - próbują i chcą zaimponować, robią różne rzeczy, żeby mieć poklask, taki jest przywilej młodości - wyjaśnia Michalczyk.
Oczywiście, jak podkreśla psycholog - rodzice, zwłaszcza w kwestii zachowań, które niosą zagrożenie, powinni rozmawiać z dziećmi i być na bieżąco. - Powinni mieć świadomość o takich niebezpieczeństwach oraz, że one dotyczą również ich dziecka i reagować, ale to nie daje żadnej gwarancji. Jak damy sobie radę z jednym problemem, zaraz pojawi się kolejny - dodaje.
"Moda" dotarła do nas z Wielkiej Brytanii. W facebookowym wpisie jednej ze zrozpaczonych matek, której dziesięcioletnia córka uległa "dezodorant challenge" czytamy: "Do wszystkich rodziców, którzy mają dzieci, proszę, proszę usiądźcie z nimi i pokażcie te zdjęcia. Są to obrażenia spowodowane tzw. 'Dezodorant Challenge', który zatacza coraz szersze kręgi w Yate i dosłownie skłania do sprejowania dezodorantem kogoś innego tak długo, jak to możliwe. To aż tak proste, a efektem są poważne poparzenia drugiego stopnia. Na zdjęciach poniżej widać rękę mojej 10-letniej córki TRZY TYGODNIE po zdarzeniu, być może potrzebny będzie przeszczep skóry".
Tymczasem w sieci można znaleźć nagrania niebezpiecznego wyzwania i... zdjęcia jego skutków: