Masło jest już tak drogie, że zamiast je kupować, klienci coraz częściej je... kradną. Sprzedawcy w jednym ze sklepów na łódzkiej Retkini wzięli sprawę w swoje ręce i wymyślili prosty oraz skuteczny sposób. - Jedna z moich pracownic, zdesperowana ilością kradzieży, jakie mają miejsce w ostatnim czasie na sklepie, wykonała pewną czynność niezgodną ze standardami sieci, a mianowicie zabrała z lady nabiałowej masło, które tam się znajdowało i przełożyła w strefę ekskluzywną z alkoholami - mówi właściciel placówki Piotr Malicki.
Jak wylicza, kradzieży ulega cztery na pięć kupowanych maseł.
Czytaj też: Przerwy w dostawie energii elektrycznej w Łodzi. Sprawdź, na jakiej ulicy nie będzie prądu w tym tygodniu!
Jak na zmianę zareagowali bywalcy sklepu? Posłuchajcie całego materiału na ten temat:
autorzy: Grzegorz Mnich, Kinga Baryga
Polecany artykuł:
Wysokimi cenami masła zainteresował się UOKiK
Tymczasem horrendalnymi cenami masła zainteresował się też Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który prowadzi postępowanie mające na celu wyjaśnienie wzrostu cen mlecznego smarowidła w ostatnim czasie. Jak mówi dyrektor bydgoskiej delegatury urzędu Piotr Adamczewski sprawdzane jest działanie największych sieci handlowych w Polsce.
- Istnieje możliwość wszczęcia postępowania właściwego, które zakończyć się może nałożeniem kary pieniężnej do 3% przychodu z ubiegłego roku danego przedsiębiorcy. Poza tym już na etapie postępowania wyjaśniającego możemy skierować wystąpienie miękkie do przedsiębiorcy ze wskazaniem na pewne nieprawidłowości, które w naszej ocenie mogą stanowić wykorzystywanie przewagi - tłumaczy w rozmowie z reporterem Grzegorzem Mnichem.
W sprawie masła UOKIK prowadzi pięć postępowań wyjaśniających.