Jedną z atrakcji woonerfu na ulicy Piramowicza będzie zabytkowa pompa wodna z dziewiętnastego wieku. Aby ją odtworzyć, trzeba było znaleźć aż trzy egzemplarze, co zajęło aż kilka tygodni. Całe przedsięwzięcie nie byłoby możliwe bez pomocy miłośników historii Łodzi, którzy musieli wcielić się w rolę detektywów i archeologów.
- Prace przy odtwarzaniu takich łódzkich detali jak pompy można nie raz porównywać do pracy detektywa. Detektywa i archeologa jednocześnie, bo rzeczywiście trzeba wiele wysiłku w to włożyć, żeby - z jednej strony na bazie własnej wiedzy postawić tezę, a później próbować ją udowodnić w oparciu o istniejące źródła - mówi Jarosław Janowski ze Zrzeszenia Łódzkich Odkrywców Metali "ZŁOM".
Polecany artykuł:
I tak, na przykład udało się odnaleźć jedną z istniejących jeszcze pomp, która jako jedyna posiadała niezbędne dla nowej pompy detale. - Na podstawie archiwalnych zdjęć udało nam się dotrzeć do pompy, która ma piękne detale. Okazało się, że stoi na jednym z prywatnych podwórek na Księżym Młynie. Lokalizację wytypowaliśmy na podstawie fragmentu dachu widniejącego na zdjęciu - opowiada Bartosz Zimny z Zarządu Dróg i Transportu.
Łódź ponad wszystko!
Jak opowiada Jarosław Janowski ze Zrzeszenia Łódzkich Odkrywców Metali "ZŁOM", miłośnicy historii Łodzi zrobili wiele, by na woonerfie na Piramowicza stanęła łódzka pompa. - Dostaliśmy informację, że ewentualnie zostaną wykorzystane wzory pomp berlińskiech lub szczecińskich. Oczywiście dla nas - łodzian nie było to do przyjęcia. Udało nam się dotrzeć do archiwalnych zdjęć takich pomp i uznaliśmy, że ta najbardziej łódzka, najbardziej charakterystyczna, to ta, której dwa przykłady jeszcze są na terenie Księżego Młyna - mówi.
Na bazie znalezionych elementów uda się nie tylko stworzyć nową pompę, która stanie na woonerfie na Piramowicza, ale także - przy okazji zostanie stworzona matryca, która umożliwi tworzenie w przyszłości replik. Woonerf na Piramowicza ma powstać jeszcze w tym roku.
Więcej o pracy przy odtworzeniu łódzkiej pompy w materiale naszego reportera Romana Czubińskiego, posłuchajcie: