Dryfujące na wodzie ciało spostrzegł po godz. 16 przechodzień spacerujący z psem. Na miejsce wezwane zostały służby, w tym straż pożarna, która wyłowiła zwłoki.
Okazało się, że należą one do 76-letniej łodzianki, której zaginięcie dwa dni wcześniej zgłosiła rodzina.
CZYTAJ: DRAMAT psa w centrum miasta. Właściciel zrzucił go ze skarpy, a później przyduszał
Jak podaje Express Ilustrowany, na ciele denatki nie było obrażeń.
Trwa ustalanie przyczyn i okoliczności jej śmierci.