- Krzysztof K., wielokrotnie notowany i zwolniony z więzienia, zamieszkał u swojego ojca, Roberta K., po tym jak został wyrzucony z domu matki.
- 23 czerwca 2024 roku Krzysztof K. brutalnie zaatakował schorowanego ojca siekierą, a następnie bił go przez 40 minut na korytarzu.
- Całe zdarzenie zostało nagrane przez kamerę monitoringu sąsiada, co pozwoliło na zatrzymanie sprawcy.
- Jakie są konsekwencje tego wstrząsającego ataku i co grozi Krzysztofowi K.?
Łódź. Akt oskarżenia przeciwko 35-latkowi. Usiłował zabić ojca
Krzysztof K. ma już wiele na swoim sumieniu. Był wielokrotnie notowany w policyjnych kartotekach, siedział w więzieniu. Kiedy w lutym ubiegłego roku opuścił mury zakładu karnego, nie miał się gdzie podziać. Początkowo zamieszkał u swojej matki, ale ze względu na częste awantury, kobieta wyrzuciła go z mieszkania. Wtedy pod swój dach przygarnął go mieszkający oddzielnie w jednej z kamienic w dzielnicy Górna jego ojciec, Robert K.
Między mężczyznami też często dochodziło do sprzeczek, aż wreszcie 23 czerwca 2024 roku osiągnęły one apogeum. Jak wynika z aktu oskarżenia, około godziny 19 Krzysztof K. zaatakował swojego schorowanego ojca siekierą. Uderzał go tak mocno, że w ręku został mu sam trzonek. Ciężko ranny Robert K. zdołał wydostać się z mieszkania na korytarz, tam jednak dopadł go syn i przez 40 minut bił ojca po całym ciele.
Całe zdarzenie zarejestrowała zamontowana nad drzwiami jednego z sąsiadów kamera monitoringu. Na zabezpieczonym przez śledczych filmie widać, że agresora katowanie taty kosztowało dużo sił, bo momentami słaniał się na nogach i musiał robić przerwy. W końcu zmęczony wciągnął ojca do mieszkania, a sam położył się spać. O godzinie 21 zapukali do niego policjanci, zaalarmowani przez właściciela zamontowanej na korytarzu kamery, który widział na podglądzie szokujące sceny. Krzysztof K. usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa i trafił do aresztu. Grozi mu dożywocie. Jego ojcem musieli zająć się lekarze.
