Sąd Najwyższy oddalił kasację w sprawie zabójstwa 20-letniej Kai ze Zduńskiej Woli.
Sąd Najwyższy oddalił kasację Prokuratora Generalnego w sprawie zabójstwa 20-letniej Kai ze Zduńskiej Woli. Tym samym zabójca kobiety - Artur W. będzie miał szansę wrócić na wolność, ponieważ Sąd Apelacyjny w Łodzi skazał go na karę 25 lat pozbawienia wolności. Prokuratura domagała się dożywocia, jednak sąd uznał kasację za "oczywiście bezzasadną" i wytknął śledczym błędy. - Ta kasacja jest po prostu źle napisana (...) Zamiast kwestionować ustalenia faktyczne dotyczące wymiaru kary, zamiast mówić, że sąd źle ustalił okoliczności, które mają wpływ na wymiar kary, to prokurator jakby pogodził się z tymi ustaleniami i mówi, że na gruncie tych okoliczności kara jest rażąco niewspółmierna – uzasadniał orzeczenie SN sędzia Włodzimierz Wróbel.
Ogłoszeniu orzeczenia przysłuchiwał się brat zamordowanej kobiety, który występował w tej sprawie jako oskarżyciel posiłkowy. W rozmowie z PAP przyznał, że jest zawiedziony wyrokiem i ma żal do prokuratury. Jak dodał, jest już zmęczony tą sprawą i chce ją mieć za sobą.
Romantyczna miłość zakończona tragedią. Udusił matkę swojego dziecka
Pochodząca ze Zduńskiej Woli Kaja i mieszkający w Łodzi Artur byli razem niewiele ponad miesiąc. Poznali się w romantycznych okolicznościach, ponieważ mężczyzna pomógł 20-latce zaatakowanej przez dwóch bandytów. Po tym incydencie Kaja wprowadziła się ze swoim synkiem do Artura, a już niedługo później była z nim w ciąży. To właśnie z tego powodu między kochankami wybuchła awantura. Kaja została uduszona przez swojego partnera, który następnie schował jej ciało do wersalki. Zwłoki zostały odnalezione po 10 dniach. Artur W. przyznał się do zabójstwa.