O zaginięciu Pauliny pisaliśmy W TYM MIEJSCU.
Mieszkająca na terenie dzielnicy Łódź Górna dziewczyna wyszła z rodzinnego domu 10 sierpnia około godziny 15. Rodzicom nie powiedziała dokąd się udaje. Kiedy długo nie wracała, a jej telefon milczał jej bliscy zgłosili zaginięcie w VII komisariacie policji przy ul. 3 Maja w Łodzi. Funkcjonariusze ostro zabrali się za poszukiwania. Ustalili, że w chwili, gdy była widziana ostatni raz miała w ręku torbę podróżną z nadrukiem w postaci fioletowo-białych kwiatów. To pozwalała przypuszczać, że mogła gdzieś wyjechać.
Mundurowi musieli sprawdzić wszystkie tropy, poznać jej znajomych, sprawdzić z kim się ostatnio kontaktowała. Tak wpadli na jej ślad.
Dziś około godziny 12 namierzyli ją aż 300 kilometrów od rodzinnego domu. Okazało się, że pojechała w odwiedziny do koleżanki mieszkającej w powiecie żywieckim. Tam odnaleźli ją miejscowi policjanci.
Teraz nieroztropną nastolatkę czeka droga powrotna do domu i poważna rozmowa ze swoimi rodzicami,