Brytyjczyk został zatrzymany przez funkcjonariuszy Straży Granicznej podczas odprawy paszportowej przed poniedziałkowym lotem z Łodzi do Nottingham w Anglii, o czym poinformowała PAP rzeczniczka Komendanta Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej por. Dagmara Bielec-Janas. Mężczyzna przyleciał do Polski trzy dni wcześniej, okazując zaświadczenia o szczepieniu przeciwko COVID-19. Według procedury sanitarnej taki dokument zwalniał podróżnego z przymusowej kwarantanny na terytorium Polski, jednak przy powrocie do Wielkiej Brytanii podróżny zobowiązany jest posiadać aktualny test na COVID-19 wykonany 72 godziny przed przylotem.
Jak się okazało, 39-latek poddał się testowi, który akurat w jego przypadku wyszedł pozytywny. "Jak oświadczył, kierując się chęcią szybkiego powrotu do domu, postanowił przerobić wydruk testu, zmieniając w nim oznaczenie pola z wynikiem "positive" na pole "negative", w ten sposób umożliwiając sobie wejście na pokład samolotu do East Midlands" – wyjaśniła rzeczniczka.
To się jednak nie udało, ponieważ w trakcie kontroli okazało się, że obywatel Wielkiej Brytanii figuruje w systemie jako osoba podlegająca do końca tygodnia izolacji domowej.
Polecany artykuł:
Teraz czekają go poważne konsekwencje. W związku z tym, że będąc świadomym zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 próbował podstępem podróżować środkiem transportu zbiorowego, stwarzając tym samym realne zagrożenie dla życia lub zdrowia ponad dwustu osób, w tym pasażerów i obsługi lotniska, z którymi miał kontakt w budynku terminala w trakcie odprawy, usłyszał zarzuty spowodowania zagrożenia epidemiologicznego i szerzenia się choroby zakaźnej oraz sfałszowania dokumentu. Czyny te zagrożone są karą więzienia od 6 miesięcy do lat 8.
Za świadome złamanie warunków odbywania izolacji został dodatkowo ukarany mandatem karnym w wysokości 500 zł. Wobec Brytyjczyka skierowano wniosek do sądu o umieszczenie go w strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców oraz wszczęto postępowanie administracyjne zmierzające do wydania decyzji o zobowiązaniu do powrotu.