Zgierz. 25-latek ugrzązł w bagnie. Uratowali go policjanci
W nocy ze środy na czwartek (10/11 sierpnia) osoba zgłaszająca powiadomiła policjantów ze Zgierza o krzykach i wołaniach o pomoc, dobiegających z bagiennego terenu nad Bzurą, znajdującego się przy ul. Dubois, obok torów kolejowych. Kiedy mundurowi pojawili się na miejscu, faktycznie usłyszeli słaby, męski głos, który jednak w pewnym momencie umilkł. Na szczęście w tym przypadku na pomoc nie było jeszcze za późno.
Po kilku minutach udało się odnaleźć 25-latka, który ugrzązł w bagnie i wyciągnąć go z opresji dzięki utworzeniu łańcucha życia. Mężczyźnie udzielono pierwszej pomocy, a dalszą opiekę nad nim przejął zespół ratowników medycznych. 25-latek nie potrafił wyjaśnić, w jakich okolicznościach znalazł się w środku bagna. W drodze do radiowozu mundurowi usłyszeli inne nietypowe dźwięki dobiegające z drugiej części rzeki. Przypuszczali, że może znajdować się tam jeszcze jedna osoba w potrzebie. Te przewidywania okazały się słuszne.
PRZECZYTAJ: Tragedia na torach w Kutnie. Młody mężczyzna przechodził przez tory, zabił go pociąg
Po kilkudziesięciu minutach funkcjonariusze odnaleźli kompana 25-latka, który razem z nim wybrał się na wycieczkę po niebezpiecznym terenie. 28-latek był zdezorientowany, wyczerpany i przemarznięty. Również on trafił pod opiekę lekarzy.
- Po rozmowie ze zgłaszającym funkcjonariusze poszli w okolice wiaduktu kolejowego nieopodal rzeki Bzura. Zbliżając się usłyszeli słaby męski głos wołający o pomoc dochodzący z podmokłego terenu przyrzecznego porośniętego wysoką i gęstą roślinnością. Po chwili wołanie ucichło, co mocno zaniepokoiło mundurowych. Patrolowcy niezwłocznie ruszyli na poszukiwania. Po kilku minutach znaleźli 25-latka, który ugrzązł w bagnistym terenie po pas i nie mógł samodzielnie się wydostać. Był wycieńczony, wyziębiony i miał drobne rany na twarzy i ciele. Policjanci narażając swoje życie utworzyli tak zwany łańcuch, aby wejść na podmokły teren. W ten sposób wydobyli mężczyznę na brzeg. Zgierzanin nie potrafił logicznie wyjaśnić okoliczności w jakich się tam znalazł - relacjonuje kom. Magdalena Nowacka, rzeczniczka prasowa KPP w Zgierzu.