7-latek zagryziony przez psa w Komorowie. Podejrzane o atak zwierzęta na obserwacji
Dwa psy z posesji w Komorowie, gdzie doszło do zagryzienia 7-latka, ciągle przebywają na obserwacji. Chłopiec zginął 9 lutego, po tym jak zwierzęta wydostały się w nieznany sposób z kojców, a jeden z nich zaatakował malucha. Filipek przebywał na podwórku przed domem sam, choć część członków rodziny znajdowała się w tym czasie w budynku. Jak informuje dzienniklodzki.pl, a co potwierdza prokuratura, 7-latka znalazła jego babcia, ale kobieta nie widziała momentu ataku. Śledczy nie znaleźli zresztą żadnych innych świadków zdarzenia, dlatego cały czas nie wiadomo na 100 procent, który z dwóch psów: jeden w typie owczarka niemieckiego, a jeden mieszaniec, zagryzł Filipka. Główne podejrzenie padło na pierwsze ze zwierząt, ale to mogą potwierdzić dopiero badania zabezpieczonego na miejscu materiału genetycznego. Oba psy zostały zabrane z posesji w Komorowie i trafiły do jednego z lokalnych schronisk.
- Zanim wypowie się w tej sprawie powołany przez nas biegły, musi poobserwować te psy. Ważne jest nie tylko to, jak wydostały się z kojca, ale kluczowe jest również ustalenie, jak psy zachowywały się wcześniej i czy przejawiały skłonności do agresji. Śledztwo w tej sprawie jest prowadzone w kierunku niemyślnego spowodowania śmierci i gdyby doszło do przedstawienia komukolwiek zarzutów, tej osobie będzie grozić kara do 5 lat więzienia - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Jak wygląda szkolenie czworonożnych funkcjonariuszy?
Posłuchaj rozmowy z przewodniczką służbowego psa!
Listen on Spreaker.