Jak poinformowano w niedzielę (20 listopada) na stronie łódzkiej policji, funkcjonariusze z Wydziału do walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Łódź-Polesie prowadzą śledztwo w sprawie wyłudzenia dotacji oświatowych z Urzędu Miasta Łodzi przez jedną z prywatnych uczelni. W toku postępowania ujawniono dodatkowy wątek, dotyczący wręczania i przyjmowania korzyści majątkowej.
"Policjanci ustalili, że reprezentujący szkołę 65-letni łodzianin proponował słuchaczom przy składaniu dokumentów, że za kwotę 50 zł szkoła "załatwi" dla nich zaświadczenie lekarskie, bez konieczności udziału słuchacza w badaniu. Zaświadczenia lekarskie były wystawiane przez zaprzyjaźnioną lekarkę medycyny pracy. Ustalono, że 57-letnia łodzianka wystawiła 63 zaświadczenia lekarskie o braku przeciwwskazań zdrowotnych do podjęcia praktycznej nauki zawodu dla kandydatów na uczniów w tej szkole; za każde z nich przyjęła korzyść majątkową w kwocie 50 zł" - wyjaśnił asp. sztab. Radosław Gwis z łódzkiej KWP.
Prokurator przedstawił lekarce 63 zarzuty dotyczące przyjęcia łapówki. Podejrzana została oddana pod dozór policji połączony z nakazem powstrzymania się od świadczenia usług medycznych. Ponadto zastosowano wobec niej zabezpieczenie majątkowe w kwocie 5 tys. zł.
Z kolei reprezentujący szkołę 65-latek usłyszał 63 zarzuty dotyczące wręczenia łapówki; również zabezpieczono od niego 5 tys. zł. Prokurator zastosował wobec podejrzanego dozór policyjny. Obojgu podejrzanym może grozić kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Według policji, śledztwo ma charakter rozwojowy.