Od kilku dni Straż Miejska w Łodzi, podobnie jak na początku pandemii koronawirusa, znów znajduje się pod nadzorem Wojewody Łódzkiego. Ma współdziałać z policją w zakresie kontroli osób przebywających na kwarantannie. Tymczasem, jak zauważył radny Tomasz Kacprzak, przewodniczący Komisji Ładu Społecznego Rady Miejskiej: – Wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński skierował strażników miejskich do pilnowania biura Prawa i Sprawiedliwości w Łodzi.
I to właśnie pod biurem PiS na ulicy Piotrkowskiej doszło w sobotę (24.10) do niezwykle brutalnej interwencji patrolu strażników. Spacerujący z psem mężczyzna podszedł do parkującego tam radiowozu, który od dłuższego czasu stał z włączonym silnikiem. Spytał strażników, czy są w trakcie interwencji. Ci w odpowiedzi chcieli go wylegitymować. Potem rzucili się na spokojnie stojącego młodego człowieka, zaczęli go szarpać, wykręcać ręce, dusić. Siłą chcieli go wepchnąć do radiowozu. - Nie wejdę, bo się boję – mówił mężczyzna. W jego obronie stanęli przechodnie, którzy próbowali uspokajać strażników. - Panowie, co wy robicie. Tak nie wolno – powiedział jeden z nich. Stojąca obok kobieta krzyczała: - Policja! Dzwońcie na policję.
Cała sytuacja trwała kilka minut. Na te wydarzenia natychmiast zareagował komendant Straży Miejskiej Zbigniew Kuleta. - W związku z karygodnym zachowaniem dwóch strażników miejskich podczas weekendowych protestów pragnę przeprosić wszystkich mieszkańców Łodzi – stwierdził. -Jednocześnie informuję, że wobec strażników miejskich zostaną wyciągnięte konsekwencje, ze zwolnieniem ze służby włącznie. W związku z epidemią COVID 19, Straż Miejska trafiła pod nadzór Wojewody Łódzkiego. Z niepokojem obserwuję, że zlecane nam przez wojewodę zadania wykraczają poza działania związane z walką z epidemią. Nie ma mojej zgody na to, aby strażnicy miejscy wykorzystywani byli do działań o charakterze politycznym, do ochrony siedzib jakichkolwiek partii politycznych oraz do działań mających znamiona represji wobec mieszkańców miasta. Naszym zadaniem powinno być przede wszystkim zapewnienie bezpieczeństwa łódzkim seniorom, pomoc w dostarczaniu posiłków do podopiecznych dziennych domów pobytu, wsparcie samotnych i chorych łodzian w organizacji spraw życia codziennego. Mam nadzieję, że sytuacja, która miała miejsce podczas weekendu, nigdy więcej się nie powtórzy, a strażnicy miejscy ze zwiększonym zaangażowaniem i poświęceniem, będą starać się zapracować na Państwa uznanie i szacunek.