Makabra na łódzkim Widzewie

Pies sąsiada narobił pod jego oknem. Lekarze musieli ratować mu życie

2022-12-15 15:04

Kiedy Sylwester W. (48 l.) z Łodzi zwracał uwagę mieszkającemu w tym samym bloku Michałowi K. (26 l.), żeby jego pies nie załatwiał swoich potrzeb na trawniku pod oknami, nie przypuszczał, że może to przypłacić życiem. Tydzień później właściciel czworonoga zaatakował sąsiada na klatce schodowej i próbował go udusić. Tylko dzięki błyskawicznej pomocy medycznej lekarzy, którzy założyli ofierze ataku tzw. rurkę tracheostomijną ułatwiającą oddychanie, nie doszło do tragedii.

Obaj panowie jeszcze niedawno mieszkali w jednym budynku, na zamkniętym osiedlu na łódzkim Widzewie. Michał K. zamienił jednak wygodne, ciepłe lokum, na celę aresztu śledczego, do której trafił po tym, jak prokuratura postawiła mu zarzut usiłowania zabójstwa pana Sylwestra.

Dramat, w którym obaj odegrali główne role, zaczął się zupełnie niewinnie. 26-latek spacerował ze swoim psem, niewielkim kundelkiem, który załatwił swoje potrzeby fizjologiczne pod oknem mieszkania starszego z mężczyzn. Ten wyszedł na balkon i zwrócił sąsiadowi uwagę na niestosowne zachowanie jego pupila.

Tydzień później, około godziny 6 rano, w mieszkaniu pana Sylwestra rozbrzmiał dzwonek domofonu. Gospodarz podniósł słuchawkę, ale nikt się nie odzywał, więc wyszedł z mieszkania i zszedł po schodach do drzwi wejściowych na klatkę schodową. Tam czekał na niego już Michał K., który najpierw w nieparlamentarnych słowach zwyzywał sąsiada, a potem uderzył go głową w twarz, ręką w szyję i zaczął dusić. Zaatakowany mężczyzna zaczął tracić przytomność, ale udało mu się wykorzystać moment, że agresor zwolnił ucisk i uciekł do swojego domu, z którego karetka zabrała go do szpitala. Obrażania były tak poważne, że pan Sylwester trafił na stół operacyjny, a lekarze założyli mu specjalną rurkę, dzięki której mógł oddychać.

Michał K. został zatrzymany i właśnie stanął przed sądem, gdzie odpowiada za usiłowanie zabójstwa. W trakcie procesu przeprosił za swoje zachowanie, stwierdził, że nie chciał zabić sąsiada. Grozi mu dożywocie.

Pies sąsiada narobił pod jego oknem. Lekarze musieli ratować mu życie
Sonda
Czy miałeś kiedyś problemy z sąsiadem?