Pod koniec lipca ubiegłego roku do mieszkania Kingi K. i jej matki Jadwigi K. przyszło dwóch znajomych, Marcin C. i Marcin M. Na stole pojawił się alkohol, a gospodynie z lodówki wyciągnęły jakieś przekąski. Towarzyskie spotkanie nie zakończyło się jednak tego samego dnia, a przedłużyło się na kolejne trzy, burząc spokój coraz bardziej zdenerwowanych sąsiadów.
CZYTAJ TEŻ: Piorun zabił 17-letniego Maćka w parku. „Czy tak naprawdę był potrzebny już teraz tam na górze?”
W końcu w lokalu, gdzie trwała huczna zabawa, pojawiła się Krystyna Zdych. Doszło do kłótni, w wyniku której kobieta została skatowana na śmierć. Z sekcji zwłok wynika, że starsza pani miała rany tłuczone twarzy, obrzęk mózgu, złamania żeber i siniaki na całym ciele. Kiedy przestała oddychać, uczestnicy imprezy wynieśli zmasakrowane ciało do jej mieszkania. Szybko zostali zatrzymani i stanęli przed sądem. Kinga K. i dwóch Marcinów odpowiadają za pobicie ze skutkiem śmiertelnym, najstarsza z tego grona Jadwiga K. została oskarżona o zacieranie śladów.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Przed sądem Kinga K. i Marcin M. złożyli wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Kobieta zaproponowała dla siebie rok więzienia, jej znajomy pięć lat, choć za to przestępstwo grozi nawet dożywocie. Z tymi propozycjami nie zgodził się syn zmarłej, Sylwester Zdych. - To zdecydowanie zbyt mało. Zabili mi mamę właściwie bez powodu, muszą swoje odsiedzieć – mówi. O ostatecznym wyroku zdecyduje więc sąd po przeprowadzeniu procesu.
POLECAMY: Po pół roku zadźgał swojego współlokatora? 40-latek spod Kutna odpowie za zabójstwo