Usłyszał wyrok

Demony kazały mu zabić przyjaciół. Sceny rodem z horroru. "Działał w furii"

2024-03-22 14:19

Na karę 25 lat więzienia skazał Sąd Okręgowy w Łodzi Daniela C. (35 l.), który w styczniu ubiegłego roku w wynajętym apartamencie w loftach przy ul. Tymienieckiego zadźgał dwoje swoich przyjaciół. Marta W. (30 l.) i Piotr D. (34 l.) zginęli od licznych ciosów nożem, bo – jak wyjaśniał w trakcie procesu sprawca zabójstwa – zobaczył w nich demony. - Oskarżony działał w ogromnej furii – mówił sędzia Marcin Masłowski.

15 stycznia ubiegłego roku nad ranem śpiących lokatorów mieszkań na pierwszym piętrze dawnej XIX-wiecznej przędzalni przerobionej na piękny apartamentowiec obudziły przeraźliwe krzyki. Ociekający krwią Marta W. i Piotr D. zdołali jeszcze wybiec z jednego z lokali na korytarz i wzywali pomocy. Rany zadane im przez Daniela C. były jednak tak poważne, że po chwili oboje martwi zalegli na posadzce. Kiedy cała trójka dzień wcześniej po południu przekraczała próg wynajętego przez nich apartamentu, nikt nie spodziewał się tak tragicznego finału. Na stole pojawił się alkohol, były też twarde narkotyki. Ta mieszanina wywołała u Daniela C. silne halucynacje.

Zabawa zamieniła się w horror. Wyrok dla sprawcy makabry w Łodzi

Początkowo wszyscy świetnie się bawili, przełom nastąpił około godziny 1 w nocy. - Zacząłem słyszeć jakieś dziwne głosy – opowiadał w trakcie procesu oskarżony. - Potem zobaczyłem demony. Były okropne, czerwone. Mówiły do mnie, że chcą mnie zabić. Kazały mi wziąć miecz i z nimi walczyć. Nie pamiętam szczegółów.

Gdy jego przyjaciele wykrwawiali się na śmierć, on wybiegł z budynku i poszedł w kierunku kościoła. - Doświadczyłem zła. Chciałem porozmawiać o tym z księdzem – tłumaczył.

Pod świątynią został zatrzymany przez zaalarmowanych już o krwawej rzezi policjantów. Po aresztowaniu trafił na badania psychiatryczne. Biegli medycy stwierdzili, że działał w stanie wyłączonej świadomości, ale z uwagi na fakt, iż sam się świadomie w niego wprowadził, może ponosić odpowiedzialność karną.

W piątek, 22 marca mężczyzna usłyszał wyrok 25 lat więzienia. Sąd jako okoliczność łagodzącą wziął pod uwagę fakt, że zabójca przeprosił rodziny ofiar, pojednał się z nimi, zapewnił też, że w miarę swoich możliwości będzie starał się finansowo im zadośćuczynić. Wyrok nie jest prawomocny.

Daniel C. zobaczył demony, zabił najbliższych przyjaciół