Do zdarzenia doszło 31 października 2020 roku po godzinie 20:00. Dyżurny rawskiej komendy odebrał telefon od operatora Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Łodzi z prośbą o pomoc w ustaleniu osoby natychmiast potrzebującej pomocy medycznej. Chwilę wcześniej operator otrzymał zgłoszenie od kobiety chorującej między innymi na cukrzycę z prośbą o pomoc z powodu nagłego spadku poziomu cukru we krwi.
CZYTAJ: 13-letnia Amelka wsiadła w Łodzi do pociągu i ślad po niej zaginął. Już wszystko JASNE [NOWE FAKTY]
- Połączenie, przed ustaleniem danych zgłaszającej, zostało nagle przerwane. Policjanci niezwłocznie przeszukali bazy danych i ustalili nazwisko osoby, na którą zarejestrowany był numer telefonu. Niestety, poza nazwiskiem, nie było innych danych. Z informacji przekazanych przez operatora wynikało, że telefon zgłaszającej logował się na terenie gminy Biała Rawska. Policja telefonicznie skontaktowała się z aspirantem sztabowym Grzegorzem Malarowiczem, dzielnicowym na terenie gminy Biała Rawska i przekazała mu dotychczas posiadane informacje. Policjant przeanalizował informację o swoim rejonie i uznał, że zgłoszenie może dotyczyć 32-letniej mieszkanki gminy Biała Rawska - opisuje Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi.
Kryminalni natychmiast pojechali na adres podany przez dzielnicowego. Niestety, posesja była pozamykana, a na sygnały nikt nie reagował. W jednym z okien policjanci widzieli zapalone światło, mimo tego nikt do nich nie wszedł.
- Mundurowi pokonali ogrodzenie. Wtedy drzwi do domu otworzyło im starsze małżeństwo. Osoby potwierdziły, że zamieszkuje z nimi synowa, której jakiś czas nie widzieli, ponieważ mieszka na innym piętrze. Stróże prawa, po wejściu na piętro w jednym z pokoi zastali młodą kobietę leżącą na łóżku. Natychmiast sprawdzili jej funkcje życiowe. Kobieta była przytomna, ale nie było z nią kontaktu logicznego. Policjanci wezwali na miejsce załogę pogotowia ratunkowego. W oczekiwaniu na przyjazd medyków mundurowi cały czas sprawdzali funkcje życiowe kobiety. Policjanci próbowali również nawiązać z nią logiczny kontakt. Po wielu próbach kobieta zaczęła reagować na pytania zadawane przez policjantów i odpowiadać im skinieniem głowy - podaje policja.
Mundurowi ustalili, że kobieta z powodu złego samopoczucia cały dzień nic nie jadła, jest bardzo słaba i ma zaburzenia widzenia, zawroty głowy oraz jest senna. W związku z tym policjanci podali jej wodę z dużą ilością cukru i cały czas obserwowali ją, podtrzymując rozmowę. Policjanci przekazali kobietę pod opiekę załogi karetki pogotowia.
Nagłe spadki poziomu cukru we krwi są bardzo niebezpieczne. Mogło dojść do utraty przytomności, zatrzymania oddechu, a nawet nagłego zatrzymania krążenia.