Marcin S. zajmował się legalizacją pobytu obcokrajowców w Polsce. Niedawno wybudował dom w jednej ze wsi w powiecie łęczyckim. To właśnie w nim, 4 czerwca, doszło do niezwykle barbarzyńskiego napadu.- Około godziny 22:30 na teren nieruchomości wtargnęli zamaskowani napastnicy – opowiada Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Posiadali ze sobą nóż i przedmioty przypominające kije bejsbolowe. Jak ustalono były to specjalne przystosowane długie i grube trzonki od siekiery. Jako pierwszego zaatakowano przebywającego w garażu 53-latka, który został dotkliwie pobity. W czasie napadu kobieta znajdowała się w części mieszkalnej. Tam też została napadnięta. Sprawcy ją zakneblowali, skrępowali i pobili. Następnie, zaczęli przeszukiwać dom. Skradziono pieniądze, biżuteria i dokumenty – dodaje.
Marcin i Ewa S. zostali po napadzie przewiezieni do szpitala. Niestety skatowany mężczyzna zmarł w wyniku rozległych obrażeń głowy. Poszukiwaniem bandytów zajęli się najbardziej doświadczeni policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
W minioną środę zatrzymano napastników. Okazało się, że dobrze znali swoją ofiarę. 40-latek usłyszał zarzut zabójstwa, za co grozi mu dożywocie. Jego partnerka odpowie za pomocnictwo w rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Może trafić do więzienia nawet na 15 lat.
W piątek odbył się pogrzeb Marcina S.. W ostatniej drodze, oprócz najbliższej rodziny, towarzyszyły mu tłumu znajomych i przyjaciół. Łzom rozpaczy nie było końca.