Krwawy horror na łódzkim Widzewie. Skatowali sąsiadkę na śmierć, bo chciała ich uciszyć?

i

Autor: Dariusz Kucharski / Super Express & Archiwum prywatne Krwawy horror na łódzkim Widzewie. Skatowali sąsiadkę na śmierć, bo chciała ich uciszyć?

Poruszający czyn syna zamordowanej

Krystyna została zamordowana przez sąsiadów. Syn sam pochował kobietę

2022-09-15 21:03

Krystyna (68 l.) została skatowana przez balujących sąsiadów. Kobieta chciała zwrócić uwagę imprezującemu kwartetowi z kamienicy przy al. Piłsudskiego w Łodzi. Kinga K. wraz z matką Jadwigą K. i dwoma znajomymi Marcinami pobili 68-letnią kobietę. Krystyna zmarła. Jej syn Sylwester opowiedział, że nie było go stać na pogrzeb. Sam wykopał grób i pochował ukochaną matkę.

Końcówka lipca 2021 roku. W kamienicy przy al. Piłsudskiego w Łodzi przez cztery dni trwała suto zakrapiana impreza. Uczestniczyli w niej Kinga C. z mamą Jadwigą oraz ich dwóch znajomych o tym samym imieniu - Marcin C. i Marcin K. Mieszkańcy budynku mieli już dość głośnej balangi. Pani Krystyna Z. (68 l.+) poszła do mieszkania, gdzie trwała libacja. Nie wyszła stamtąd żywa. Uczestnicy alkoholowego spotkania dotkliwie pobili kobietę. Krystyna miała rany tłuczone twarzy, obrzęk mózgu, złamania żeber i siniaki na całym ciele. Policja szybko zatrzymała biesiadników. Kinga i dwóch Marcinów odpowiadają za pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Z kolei Jadwidze śledczy zarzucili zacieranie śladów. Przed łódzkim sądem trwa ich proces.

Zobacz szczegóły: Krwawy horror na łódzkim Widzewie. Skatowali sąsiadkę na śmierć, bo chciała ich uciszyć?

Krwawy horror na łódzkim Widzewie. Skatowali sąsiadkę na śmierć, bo chciała ich uciszyć?

W rozmowie z "Faktem" syn pani Krystyny opowiedział o swoim dramacie. Sylwestra nie było stać na pogrzeb. Mężczyzna samodzielnie pochował matkę w grobie brata. - Sam złożyłem matkę do grobu. A dzięki temu, że zaoszczędziłem na wydatkach, kupiłem jeszcze bukiet czerwonych róż - opowiada. Mężczyzna dostał 4 tys. zasiłku pogrzebowego, ale to nie wystarczyło na pokrycie sporych kosztów pogrzebu. Pan Sylwester załatwił wszystkie formalności, potem pożyczył od kolegi szpadel i taczkę. Rozebrał pomnik, a kiedy zakład pogrzebowy przywiózł urnę, złożył ją do mogiły.

Zobacz także: Stracili przytomność i wpadli do grobu! Kim są poszkodowani?