Polcia urodziła się z zespołem Edwardsa, czyli rzadką chorobą genetyczną, która powoduje wiele nieprawidłowości rozwojowych. Po opuszczeniu szpitala od razu trafiła do Hospicjum dla Dzieci Fundacji Gajusz, które opiekuje się nieuleczalnie chorymi maluchami. W dniu przyjęcia miała równo miesiąc i ważyła zaledwie 2,43 kg.
„Na razie Pola musi pozostać pod opieką Pałacu. Ale być może za jakiś czas będzie mogła zamieszkać w domu z rodziną.” - opisywali w chwili przyjęcia przedstawiciele Gajusza.
Niedługo potem tę maleńką kruszynkę odwiedzili jej rodzice ze swoją drugą córeczką. Tak wspominają to spotkanie pracownicy Fundacji: „A gdy podczas pierwszego spotkania z siostrzyczką złapałaś mocno jej palec, świat stał się lepszy, bardziej przychylny. Kruszynko, jednym gestem potrafiłaś przywołać uśmiech i poruszyć serca do kochania.”
Niestety tydzień po przyjęciu do „Pałacu”, jak potocznie określane jest hospicjum, maleńka Polcia odeszła z tego świata. „Byłaś z nami tylko chwilę. Ta chwila to całe Twoje życie. Była bezcenna. Dziękujemy, że podzieliłaś się nią z nami.”