Pani Katarzyna, tydzień przed śmiercią męża, dowiedziała się, że straci również prowadzony przez ponad 30 lat biznes - sklep z zabawkami, upominkami, albumami fotograficznymi, ramkami itp. Postanowiła jednak wziąć to na swoje barki, nie mówić mężowi, by nie dobijać go w trudnym czasie.
Z OSTATNIEJ CHWILI: ŁÓDŹ: Nie żyje senator Maciej Grubski. Przegrał dramatyczną walkę z koronawirusem
- Dostaliśmy wypowiedzenie tydzień przed Jarka śmiercią. Byliśmy wtedy na chemii w Tomaszowie. Siedziałam pod szpitalem i płakałam - z bezradności. Wiadomość, że mamy progresję i przerwę w leczeniu, a 15 minut po niej wypowiedzenie. Pomyślałam wtedy o Jarka planach na naszą firmę, o walecznym Jarkowym sercu, które, gdy się dowie po prostu się rozsypie na kawałki. Tak, wtedy zdecydowałam, że poniosę sama tę wiadomość tyle, ile się da. A potem pomyślę, jak Jarkowi to powiedzieć, by ocalić to moje Jarkowe serce. Nie wiedziałam przecież, że za chwilę, za kilka dni... Jarek nie dowiedział się, że to, co zbudowaliśmy z takim zaangażowaniem przechodzi do historii. Teraz już wie, a ja wiem, że jest na pewno razem z nami - czytamy wzruszające wyznanie pani Katarzyny na jej profilu na facebooku.
Pani Kasia została z całym asortymentem, który postanowiła wyprzedać. I wtedy ruszyła lawina.
Jak informuje w mediach społecznościowych właścicielka sklepu przy ul. Zgierskiej, łodzianie ruszyli na pomoc. Pani Katarzyna jest wzruszona i pełna wdzięczności.
ZOBACZ TEŻ: UWAGA na nowy sposób oszustów! Klienci Manufaktury "załatwieni" KŁÓDKAMI! Policja ostrzega!
- To cud. Sprzedaję towar, dostaję mnóstwo ciepła i życzliwości. Proszę, bądźcie wyrozumiali, bardzo się staram starannie i szybko obsłużyć każdego. Przepraszam, nie jestem już w stanie odpisywać na bieżąco na wiadomości, nie mogę odbierać telefonów, nie mam na to czasu. Szanuję tych, którzy przyjeżdżają, by mi pomóc i po prostu obsługuję. Chcę Wam coś powiedzieć. Dajecie mi bezcenny dar obecności. Dar bezinteresownej pomocy i po prostu czułych, wrażliwych serc. Zachwyca mnie, że tak wiele piękna mamy w sobie! Że potrafimy ot tak, po prostu dzielić się nie myśląc tylko o sobie, nie chować się za swoimi sprawami. To jest siła kochania drugiego człowieka! Bo przecież miłość jest najważniejsza - opisuje.
Jeden z internautów założył na portalu rzutka.pl zbiórkę pieniędzy, oferując, że zakupione zabawki przekaże do Domu Dziecka w Łodzi przy ul. Drużynowej oraz Domu Samotnej Matki w Łodzi przy ul. Broniewskiego.