Do tragedii doszło w sobotę, 11 kwietnia przy ulicy Mazurskiej w Łodzi. Tuz przed godziną 16.00 półtoraroczna dziewczynka wypadła z okna na 11. piętrze wieżowca. Niestety dziecko zmarło na miejscu. Wiadomo, że dziewczynka była w tym czasie pod opieką taty. W mieszkaniu byli jeszcze jego dwaj synowie, w wieku 4 i 5 lat. - Wiele okoliczności śmierci półtorarocznej dziewczynki, która w sobotę wypadła z okna na 11. piętrze, wskazuje na nieszczęśliwy wypadek - wyjaśnia rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. Czy ktoś usłyszy zarzuty w tej sprawie? - Nie podjęliśmy jeszcze decyzji co do tego, czy w tej sprawie postawione zostaną zarzuty. Sytuacja z punktu widzenia karno-prawnego jest bardzo trudna. Oscylujemy pomiędzy nieszczęśliwym wypadkiem a nieumyślnością - dodaje Kopania. Wiadomo, że kiedy dziewczynka wypadła z okna, ojciec był w kuchni zrobić herbatę. - Ustaliliśmy, że w pokojach dziecięcych były zamontowane dodatkowe zabezpieczenia - zameczki przy klamkach. W salonie takich zabezpieczeń nie było - zaznacza rzecznik prokuratury. - Musimy ustalić, kiedy i kto mógł otworzyć okno - zapowiada Krzysztof Kopania.

i
Łódź: dziewczynka wypadła z okna. "Sytuacja z punktu widzenia karno-prawnego jest bardzo trudna"
2020-04-12
15:16
Na jaw wychodzą nowe fakty w sprawie śmierci półtorarocznej dziewczynki, która wypadła z okna wieżowca w Łodzi. Prokuratura Okręgowa w Łodzi wyjawia, jak doszło do tej tragedii. Według prokuratora sprawa z punktu widzenia karno-prawnego jest bardzo trudna.