W poniedziałek (13.07) podczas patrolowania ul. Dąbrowskiego policjanci zatrzymali do kontroli ciężarowe renault, którego kierowca nie zastosował się do znaku B-5, czyli zakazu wjazdu pojazdów ciężarowych. - Kierowca tłumaczył, że korzystał z nawigacji, która wskazywała taki kierunek jazdy i nie ostrzegała go o jakichkolwiek utrudnieniach w tym miejscu. Podczas kontroli okazało się, że w urządzeniu rejestrującym czas pracy, znajduje się karta należąca do innego kierowcy. 57-latek tłumaczył funkcjonariuszom, że karta, która znajduje się w tachografie należy do jego poprzednika, który zapomniał jej zabrać, a jemu tak bardzo się spieszyło się, że jej nie zmienił. Swoją miał w kieszeni spodni - opisuje policja.
ZOBACZ TEŻ: Łódź: NALOT policji na "dziuplę". 30- i 44-latek z zarzutami paserstwa [GALERIA]
Po sprawdzeniu zapisów na jego karcie okazało się, że właściciel wielokrotnie skracał czas dziennego odpoczynku. 57-latek za używanie cudzej karty kierowcy, skracanie czasu dziennego odpoczynku, oraz nie stosowanie się do znaku zakazu został ukarany mandatami karnymi w wysokości 2700 zł.
Policjanci zatrzymali również kartę do tachografu, którą kierujący posługiwał się w sposób nieuprawniony. Sporządzili dokumentację w celu wszczęcia postępowania administracyjnego przeciwko przedsiębiorcy, dla którego kierujący wykonywał transport. Dokumentacja ta trafi do Inspekcji Transportu Drogowego. Przedsiębiorcy grozi kara grzywny w wysokości 3000 zł.